Razem z Mamą uczyłam się chodzić, ubierać, piec placki, czytać, obserwować, zachwycać. Razem poznawałyśmy świat i dyskutowałyśmy o życiu. Razem z Tatą znajdowałam sens tego, co robię, a z Mamą ten sens omawiałam i budowałam wizję na siebie. Mimo że rodzice byli lekarzami i naukowcami, mogłam dyskutować z nimi o architekturze, malarstwie czy awangardowym rocku. Znali świat i go smakowali! W praktyce i teorii życia byli mistrzami, dzielącymi się swoją filozofią. I są do dziś, choć Mama już nie musi się przejmować doczesnymi troskami. Od trzydziestu paru lat robię wszystko razem z mężem, też architektem. Razem wadzimy się ze współczesnym rynkiem inwestycyjnym i równocześnie jesteśmy dydaktykami – Stanisław na Uniwersytecie Artystycznym, a ja na Politechnice Poznańskiej. Architektura jako dziedzina aktywności twórczej i jako przedmiot badań teoretycznych to nasz świat. Opis czy próby stworzenia systematyki otaczającej nas przestrzeni, co jest pierwotne, co wtórne, co ważniejsze, co bardziej prawdziwe są nie tylko teorią. Twórczość, projektowanie kompleksowe, zrównoważone, w gruncie rzeczy komercyjne, przyjemne lub nie – zarabianie na życie to teoria i praktyka architektoniczna. Czy nasze działania jako projektantów funkcjonujących na współczesnym polskim rynku są twórczością artystyczną? Czy wzbogacającą krajobraz, czy są zapobiegliwą aktywnością zawodową spełniającą oczekiwania naszych inwestorów? Razem próbujemy na te pytania odpowiadać. Czy teoria architektury jest dla nas narzędziem czy oddzielnym bytem, którego wszystkie aspekty przekazujemy naszym studentom, uczniom, asystentom? Razem szukamy pokornego balansu w tym dualizmie. Jestem współwłaścicielem biura projektowego „żyjącego z projektowania”. W naszej pracowni powstało wiele realizacji. Są to obiekty użyteczności publicznej i tzw. mieszkaniówka – kilka tysięcy mieszkań. Zatem praktyka, która po wielu latach pozwala na refleksję o zawodzie architekta. Praktyka projektowa to także biznes, współpraca z prawnikami, specjalistami z innych dziedzin, filozofami, socjologami, plastykami. To bardzo wzbogaca! Teoria w wielu dziedzinach przeplata się z praktycznym wykorzystaniem wiedzy. Pracując od wielu lat na Politechnice Poznańskiej, biorę udział w kształceniu architektów. Połączenie pracy projektowej, współtworzenie aktywnego podmiotu uczestniczącego w procesach inwestycyjnych i praca dydaktyczna to właśnie teoria i praktyka. Pytanie czy projekty, i ich realizacja na komercyjnym rynku i dydaktyka dadzą się pogodzić i czy wzajemnie się napędzają? Moim zdaniem kształcenie w oparciu o rzeczywiste doświadczenia projektowe jest pożądane w nauczaniu architektury! Co bardzo ważne ma tu miejsce działanie zwrotne! Dużo uczymy się od młodszych kolegów. Świeże spojrzenie studentów na świat zmusza nas do refleksji – to jest wspaniałe. Oczywiście młodzież oczekuje wiedzy opartej na doświadczeniu projektowym i realizacyjnym. Praktyki studenckie w naszych pracowniach dają możliwość uczestniczenia w rozwiązywaniu rzeczywistych zagadnień projektowych, organizacyjnych czy biznesowych.
Teoria dla nas to nauczanie! Nauka historii architektury jest dziś też bardziej zbliżona do nauk empirycznych - mamy nieograniczone możliwości zwiedzania, uczestniczenia w pracach projektowych konserwatorskich czy dostęp do fachowej literatury i wszelkich źródeł informacji. Nasi studenci mogą również uczestniczyć w badaniach w różnych obszarach związanych z architekturą, budownictwem, materiałoznawstwem, planowaniem przestrzennym. Uczelnie stwarzają możliwości uczestnictwa studentów także w pracach z dziedziny fotografii, grafiki czy zaawansowanych technik komputerowych. Zatem teoria? A może najbliżej nam do bezpiecznej krytyki architektonicznej czy do tworzenia barwnej opowieści o twórczości architektonicznej – super teorii? Mam nadzieję, że współtworząc programy nauczania budujemy także współczesną teorię! Razem z praktyką przeplatają się i są wręcz nierozłączne. Relacja mistrz i uczeń jest w naszej profesji od zarania podstawową drogą do uprawiania tej dziedziny! Obie razem – to jest wartość! W praktyce zawodu architekta są też aktywności, których nie uczymy, a w każdym razie nie wystarczająco dużo. To ekonomia, zasady prowadzenia działalności gospodarczej. Pracownie architektoniczne to taki sam biznes jak produkcja samochodów, podstawy dyplomacji i współpracy interdyscyplinarnej. Może należałoby więcej pomyśleć o filozofii, socjologii? Mamy ze Staszkiem duże szczęście, uczestnicząc w tej ogromnej przemianie Polski w czasie ostatniego ćwierćwiecza. Korzystając z wielu kontaktów w Europie i w USA, ucząc się rozumienia świata wolnorynkowego i w ogóle wolnego świata braliśmy udział w tworzeniu dzisiejszej rzeczywistości. Współczesny liberalizm to nie tylko polityczne, gospodarcze i filozoficzne działania opisujące świat, to także współczesna sztuka - od literatury, dramatu, malarstwa, happeningu do muzyki. Dzieła Pendereckiego, dzisiejszy jazz czy rap wyrażają te same tęsknoty, marzenia. Literatura, kino i wszelka kreacja artystyczna, w tym architektura, krzyczą o potrzebie wolności, wartości i znaczeniu jednostki, opisują też potrzebę ludzkiego dobrostanu. Razem ze wszystkimi twórcami architekci próbują odpowiadać na podstawowe pytania jak i potrzeby. Razem, razem, razem…
Często współczesne realizacje na polskim rynku komercyjnego budownictwa biurowego czy mieszkaniowego budzą w nas architektach negatywne emocje. PUM, PUM i jeszcze raz PUM! I oby jak najtaniej. Pytanie czy w tej grze uczestniczyć. Teoria nie odpowie na to pytanie. Musimy tę grę zrozumieć i zinterpretować tak, by projekt nie przeczył logice i pięknu. To jest możliwe i potwierdza to wiele pozytywnych przykładów. Tanie może być interesujące. Dzisiejsze myślenie o architekturze musi postrzegać nierozerwalne związki ekonomii, użyteczności i piękna – to jest Witruwiusz! Zresztą chyba zawsze tak było, może z wyjątkiem minionych czasów dyktatury proletariatu, a i to nie zawsze. Związek teorii i praktyki jest tak nierozerwalny, że próby ich oddzielenia stają się czystą spekulacją. Edukacja architektoniczna wymaga analizy historycznej, technicznej, kompozycyjnej, ekonomicznej itd. Jest to jednak zabieg akademicki, porządkujący wiedzę i ułatwiający logiczne postępowanie. Teoria i praktyka w naszym życiu – życiu architektów, nauczycieli akademickich i projektantów – współistnieją i od czasu do czasu kreują wartości akceptowalne przez społeczeństwo, przyjmowane jako atrakcyjne i pozytywne i piękne. Od czasu do czasu i zawsze razem.