Audytorium Chemii we Wrocławiu

i

Autor: archiwum serwisu Audytorium Chemii we Wrocławiu, projekt: Krystyna i Marian Barscy, 1971; fot. Agnieszka Dąbrowska

Trudny przypadek dziedzictwa

2017-01-27 11:06

O tym, w jaki sposób skutecznie chronić powojenną architekturę, co z jej zasobu wybrać i jakimi kryteriami przy tym się posługiwać dyskutowano podczas zorganizowanej w Warszawie konferencji Ochrona dziedzictwa architektury i urbanistyki drugiej połowy XX wieku. W czasie spotkania podjęto też rzadko poruszany temat niszczenia na masową skalę archiwalnej dokumentacji PRL-owskich biur projektowych – pisze Agnieszka Dąbrowska.

Zmodernizowane z poszanowaniem dla przeszłości i praw autorskich powojenne budynki to w Polsce rzadkość. Więcej mamy przykładów wyburzeń, ale ostatnio też architektonicznych pastiszy, stanowiących luźną interpretację zastanej, oryginalnej formy. W Warszawie zostały w ten sposób unowocześnione Teatr Powszechny i Dworzec Wschodni, a wkrótce zobaczymy także odtworzoną z nowych materiałów Rotundę oraz całkiem nowy – choć jednak zawierający w sobie zabytkowy szkielet dawnej konstrukcji – dom towarowy Smyk.

Temat jest jednak gorąco dyskutowany i sytuacja zaczyna się zmieniać. W 2016 roku, po długiej batalii prowadzonej przez organizacje społeczne, do stołecznej gminnej ewidencji zabytków trafiło kilkadziesiąt powojennych obiektów („A-m” 1/2017). Dało do tego asumpt pismo Generalnego Konserwatora Zabytków z lutego ubiegłego roku, które pozwala uznać za zabytki dobra kultury współczesnej. Ze skomplikowaną materią do tej pory często niechcianego dziedzictwa PRL-u zmierzyli się w listopadzie uczestnicy konferencji Ochrona dziedzictwa architektury i urbanistyki drugiej połowy XX wieku zorganizowanej w Warszawie przez Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków, Instytut Historii Architektury i Konserwacji Zabytków Politechniki Krakowskiej, SARP oraz Narodowy Instytut Dziedzictwa.

Wprowadzeniem do spotkania stała się uchwała podjęta 29 kwietnia 2016 roku przez działającą przy MKiDN Radę Ochrony Zabytków. Czytamy w niej, że architektura, urbanistyka oraz dzieła techniki XX wieku w Polsce, w tym także powstałe po 1945 roku, stanowią nasze narodowe dziedzictwo kulturowe, wymagające systemowej ochrony. W czasie konferencji dyskutowano zatem, w jaki sposób skutecznie chronić powojenną achitekturę, co z jej zasobu wybrać i jakimi kryteriami przy tym się posługiwać. Mówimy tu o rzeczach gładkich, których nie można dotykać chropowatą łapą – o konstrukcjach żelbetowych i stalowych, o płaszczyznach bez detalu i o stanie zaawansowanej destrukcji. Nie czekajmy z opracowaniem kryteriów. Wpiszmy natychmiast do rejestru te obiekty, które nie budzą kontrowersji. Możemy nie zdążyć, bo przygotowanie wiarygodnych danych do prac konserwatorskich na architekturze modernistycznej jest bardzo kosztowne – argumentował profesor Jerzy Jasieńko z Politechniki Wrocławskiej (WBLiW PWr).

Nie do końca zgodziła się z nim dr Marta Rudnicka-Bogusz (WA PWr) jako przykład podając wpisane do rejestru zabytków w 2012 roku wrocławskie Audytorium Chemii, które dziś niszczeje. Wpis był tu przekleństwem. Został dokonany przy sprzeciwie uczelni, która planowała przebudowę – podkreślała.

Barbara Jezierska – Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków – postanowiła przy okazji konferencji wyjaśnić kontrowersyjną rozbiórkę warszawskiego Smyka i jego odbudowę w całkiem innej formie. Doszło do nieodwracalnych zmian – korozji chemicznej, tzw. karbonatyzacji. To efekt 50 lat użytkowania, słabej jakości betonu i pożaru w latach 70. Dysponowaliśmy czterema ekspertyzami, które potwierdziły korozję – tłumaczyła, stwierdzając przy tym, że nie ma obecnie w praktyce konserwatorskiej standardów postępowania przy konstrukcjach żelbetowych.

Własną metodę oceny powojennych obiektów przedstawił profesor Jakub Lewicki (UKSW). Propozycja klasyfikacji musi być klarowna. Kto wybiera wszystko, nie wybiera niczego – mówił, wskazując jako punkt odniesienia kanon publikacji na temat polskiej architektury, prace m.in. Jana Zachwatowicza i Tadeusza P. Szafera, oraz listy dóbr kultury współczesnej tworzone przez SARP wraz z różnymi instytucjami i uczelniami.

W materiałach konferencyjnych znalazło się ich dziewięć – dotyczą Białegostoku, Górnego Śląska, Koszalina, Krakowa, Lublina, Olsztyna, Poznania, Warszawy i Wrocławia. W czasie spotkania podjęto też rzadko poruszany temat niszczenia na masową skalę archiwalnej dokumentacji PRLowskich biur projektowych, co już powoduje duże trudności przy badaniach powojennej architektury. Wnioski z konferencji, którą podsumowują nowe numery „Wiadomości konserwatorskich” i „Czasopisma Technicznego”, miały zostać przedstawione ministrowi kultury.