Byliny w architekturze krajobrazu

i

Autor: archiwum serwisu Greentocolour® to pomysł holenderskiego biura Griffioen Wassenaar – zgodnie z nazwą zieleń trawników i krzewów iglastych ma być zastąpiona łatwymi w pielęgnacji wielokolorowymi bylinami. Na zdjęciu projekt zrealizowany w Zierikzee; fot. Griffioen Wassenaar

Zielona Holandia

2016-12-30 10:59

Jak pokazała listopadowa konferencja z cyklu Współczesna architektura krajobrazu, w ostatniej dekadzie wyraźnym trendem jest zwrot ku dzikiej naturze. To zasada, która dotyczy na równi kształtowania terenów zalewowych i projektowania parków. Stąd też w miejskich zieleńcach naturalne zarośla, pnie uschłych drzew i wysokie trawy, wszystkie w przemyślnie zaprojektowanych miejscach – relacja Krzysztofa Zięby.

Holendrzy tradycyjnie przykładają wielką wagę do kształtowania przestrzeni publicznych wraz z roślinnością. Długo wyrazem tej troski były nienagannie utrzymane skwery i kwietniki. Jednak – jak pokazała listopadowa konferencja z cyklu Współczesna architektura krajobrazu – trendy, technologie i praktyka zorganizowana w Warszawie przez Stowarzyszenie Architektury Krajobrazu (SAK), tym razem pod tytułem Mistrzowie holenderskiego krajobrazu – w ostatniej dekadzie wyraźnym trendem jest zwrot ku dzikiej naturze.

Jest to zasada, która dotyczy na równi kształtowania terenów zalewowych i projektowania parków. Stąd też w miejskich zieleńcach naturalne zarośla, pnie uschłych drzew i wysokie trawy, wszystkie w przemyślnie zaprojektowanych miejscach. Coraz częściej przy chodnikach i drogach sadzone są byliny, zastępujące monotonne trawniki i rzędy iglaków. Mają wiele zalet – są różnorodne pod względem kroju liści, barwne, dają pokarm owadom. Warunkiem powodzenia jest właściwe dopasowanie odmiany do stanowiska, odpowiednio gęste sadzenie i przygotowanie miejsca. Bylinowe pasy mogą wyglądać bardzo atrakcyjnie, a ich utrzymanie bywa mniej kłopotliwe niż pielęgnacja trawnika.

Moda na „bezobsługowe” byliny zasługuje bez wątpienia na przeszczepienie do Polski. W Holandii można też podpatrzeć inne interesujące rozwiązania. Obowiązują tam wyśrubowane normy pielęgnacji zieleni, ograniczające między innymi stosowanie herbicydów. Ważna jest też kontrola, a konkretnie elektroniczne systemy nadzoru nad zielonymi założeniami w mieście. Badany obszar dzielony jest na pola o powierzchni 100 m2. Wybrane kwadraty sprawdzane są losowo – kontrolerzy fotografują wszystkie uchybienia smartfonami i na bieżąco uzupełniają bazę. Oceniany może być na przykład stopień zachwaszczenia trawnika, ilość zwiędłych liści albo psich odchodów. Jeśli liczba zaniedbań przekracza ustalony procent, firma wykonawcza płaci karę. Wszystkie parametry są zestandaryzowane, klient wybiera wyższy lub niższy poziom wykonania projektu zieleni, zależnie od założonego budżetu.

Okazją do spotkania z holenderską architekturą krajobrazu w Polsce może być wizyta w warszawskich Łazienkach Królewskich. Projekt nowego Ogrodu Holenderskiego przygotował Niek Roozen, w prace zaangażowały się holenderskie firmy, a inicjatorem przedsięwzięcia był król Niderlandów – Wilhelm Aleksander. Przy Starej Oranżerii zasadzono klasyczne tulipany, ale też dziesiątki innych roślin, między innymi ozdobne czosnki. Wzorem były ogrody historyczne, jednak nawet w tej konwencji znalazła się przestrzeń dla gęstych, pozornie naturalnych nasadzeń. Najlepiej odwiedzić ogród kilkakrotnie – co kilka tygodni wygląda inaczej.