Spis treści
- Zmiana pokoleniowa w polskiej architekturze?
- W centrum uwagi młodych
- Czy młodość to wciąż kwestia PESEL-u?
- Idzie młodość totalna, czyli czas dominacji millenialsów
- Młodzi są niezwykle zainteresowani własnym rozwojem
- Co robią „nowi młodzi" architekci i architektki?
- Kika Zdziarska
- Patrycja Okuljar
- Olek Gadomski
- Sandra Przepiórkowska
- Agnieszka Ptak-Wojciechowska
- Aleksandra Wróbel
- Asia Zwierzchowska
- Dominika Zielińska i Urszula Kuc-Petelska
- Na koniec: młodość jest już z nami od dawna
Jednym z wątków świętowania 30-lecia „Architektury-murator" jest płynne połączenie przeszłości z przyszłością. Dlatego też tegoroczne Konteksty, najbardziej refleksyjny dział naszego miesięcznika, były prowadzone w formie dwugłosu. Bieżącym wyzwaniom towarzyszącym środowisku – jak kwestia zarobków, konkursów, czy stanu zdrowia psychicznego osób studiujących architekturę – towarzyszyła kwerenda archiwalnych treści z ostatnich 30 lat wydawania naszego pisma, przygotowywana przez Ewę P. Porębską. Uważna lektura obu materiałów mogła wielu naszych czytelników doprowadzić do wniosku, że mimo iż w architekturze tak wiele się zmieniło, pewne sprawy pozostają aktualne przez dekady.
Zmiana pokoleniowa w polskiej architekturze?
Nadzieja na zmiany zwykle związana jest z wejściem do gry kolejnych pokoleń – młodych architektów i architektek kojarzonych z negowaniem zastanego porządku czy obowiązujących reguł gry. To oni mają lepiej rozumieć nowe trendy i zjawiska oraz upominać się o to, co zwykle tym starszym umyka albo jest przez nich celowo ignorowane. Już czas na zmianę warty! – pisał w 2018 roku Tomasz Żylski w relacji z cyklicznej konfrontacji młodych (przed ukończeniem 40. roku życia) architektów i architektek Młodzi do Łodzi. Kim byli ówcześni młodzi? To m.in. Monika Arczyńska, Małgorzata Dembowska, Rafał Pieszko, Artur Jerzy Filip, Karolina Tunajek, Aleksandra Czupkiewicz czy Jerzy Łątka. W 2023 roku pod hasłem Razem: razem dla architektury, środowiska, razem dla społeczeństwa myślano raczej o redefinicji dyscypliny. Karolina Matysiak w swojej relacji zwracała uwagę, że niebagatelny wpływ na wybór tematu tej, piątej już edycji konfrontacji miały kryzys ekologiczny, kosmiczne tempo rozwoju nowych technologii, niezgoda kolejnych pokoleń skutkująca chęcią zmiany status quo oraz postępująca specjalizacja. Wśród osób reprezentujących wówczas młodość znalazły się m.in. Dominika Janicka, Paulina Grabowska, Igor Łysiuk, Iwo Borkowicz, Łukasz Harat, Wojciech Fudala, Monika Lemańska, Barbara Nawrocka, Dominika Wilczyńska i Kacper Radziszewski.
W centrum uwagi młodych
Unikalną cechą organizowanych od 2003 roku konfrontacji – z których inicjatywą wyszedł Piotr Marciniak – jest to, że uczestnicy sami decydują o tym, jakie tematy będą poruszane. Dlatego analiza tematyki paneli dyskusyjnych i grup warsztatowych pozwala na lepsze zrozumienie nie tylko tego, na czym akurat młodym zależy, ale też jak zmieniają się oni sami. Rok temu rozmawiano o: łączeniu się dyscypliny architektonicznej z innymi specjalizacjami – np. biologią i tym, że architekci nie są już w stanie działać w pojedynkę; o sztucznej inteligencji w projektowaniu (a raczej o związanych z nią zagrożeniach); o zarządzaniu i poszukiwaniu umiejętności stricte biznesowych w prowadzeniu pracowni architektonicznych; o przepracowaniu własnym i zatrudnianych pracowników (Wierzę w kolejne pokolenie, które, takie mam wrażenie, stawia zupełnie inaczej warunki. Myślę, że zmiana pokoleniowa przyniesie zmiany w stosunkach pracy – mówiła wówczas Barbara Nawrocka); o komunikacji ze społeczeństwem i między sobą (w panelu o znamiennym tytule Archibełkot); oraz o czerpaniu przyjemności z budynków jako podstawy bycia architektem.
Pięć lat wcześniej wśród tematów pojawiły się m.in. nowe modele pracy, różne sposoby wykorzystywania mediów społecznościowych oraz sytuacja kobiet w branży architektonicznej. Uczestnicy konfrontacji zastanawiali się, czym jest lokalność; gdzie zaczyna się i kończy uprawianie zawodu architekta; a także, czy środowisko jest przygotowane na przyjęcie projektantów z zagranicy. Tematem, który wielokrotnie przewijał się przez wszystkie panele dyskusyjne, była kwestia promowania architektury i komunikacji. Zauważono wówczas postępującą feminizację zawodu. O ile podczas pierwszej edycji młode architektki stanowiły zaledwie 20% wszystkich uczestników spotkania, o tyle pięć lat temu już ok. 40%, a w tym roku blisko połowę. Warto jednocześnie podkreślić, że na kierunkach architektonicznych studentki stanowią obecnie zdecydowaną większość – zwracał uwagę Tomasz Żylski. Stąd za najbardziej emocjonującą dyskusję uznano tę z panelu zatytułowanego po prostu Kobieta. Rozmawiano w nim o nierównomiernym podziale nagród i niewielkiej reprezentacji projektantek w składach jury konkursów architektonicznych.
Czy młodość to wciąż kwestia PESEL-u?
Od ostatnich konfrontacji minął tylko rok, ale wydaje się, że w architekturze niepostrzeżenie dokonała się niemała rewolucja. Tematy ekologii, zrównoważenia, przepracowania, zmiany w stosunkach pracy czy sztucznej inteligencji są aktualne i ważne dla zdecydowanie szerszej grupy osób niż tylko tych przed czterdziestką. Temat konieczności zmiany podejścia do zieleni w mieście i redefinicji budowania w obliczu kryzysu klimatycznego staje się kwestią międzypokoleniową. Sztuczna inteligencja i związane z nią wyzwania (choć rozumiane również jako potencjał, a nie tylko zagrożenie) także jednoczą zarówno debiutantów, jak i nestorów. Pojawiające się nowości – jak uwzględnienie neuroróżnorodności w architekturze i wpływie sposobu, w jaki projektujemy na zdrowie i samopoczucie człowieka – również są przedmiotem zainteresowania architektów z różnych pokoleń.
Może się okazać, że oczekiwana „zmiana warty" czy „redefinicja dyscypliny" nie jest kwestią PESEL-u. Tym bardziej że w Polsce wciąż za najbardziej awangardową w myśleniu o architekturze uchodzi grupa CENTRALA, o której w 2003 roku (sic!) Grzegorz Piątek pisał na naszych łamach tak: Młodzi klikacze! Teraz, oprócz lecytyny, magnezu i herbatki żeńszeniowej, możecie się pokrzepić przykładem warszawskiej grupy projektowej Centrala, która od półtora roku udowadnia, że się da. Co się da? Da się robić swoje i wychodzić na swoje. Działać pod własnym szyldem i utrzymywać się, wygrywając konkursy i otrzymując zlecenia na spore realizacje. A to wszystko mimo kiepskiej koniunktury i legendarnie wrednego stosunku starych wyjadaczy do młodych architektów.
Od ostatnich konfrontacji Młodzi do Łodzi minął tylko rok, ale wydaje się, że w architekturze niepostrzeżenie dokonała się niemała rewolucja. Tematy ekologii, zrównoważenia, przepracowania, zmiany w stosunkach pracy czy sztucznej inteligencji są aktualne i ważne dla zdecydowanie szerszej grupy osób niż tylko tych przed czterdziestką
Idzie młodość totalna, czyli czas dominacji millenialsów
Nowe pokolenie architektów, zdominowane przez millenialsów, wkracza na rynek pracy z nowymi priorytetami i podejściem. Do 2025 roku ta grupa będzie stanowić aż 75% siły roboczej. To zaś oznacza, że ich wpływ na kształtowanie przyszłych przestrzeni staje się coraz bardziej widoczny. Jakiej zmiany powinniśmy się spodziewać?
W szerokim rozumieniu kluczowymi dla tej generacji są wartości wynikające z ekonomii współdzielenia, w której doświadczenie i jakość życia zyskują większe znaczenie niż tradycyjna konsumpcja dóbr materialnych. Architekci millenialsi projektują z myślą o tworzeniu miejsc, które wspierają społeczność i oferują unikalne przeżycia. Jednocześnie ich praca osadzona jest w silnie złożonym kontekście społecznym, kulturowym i ekologicznym. Wyzwania związane z kryzysem klimatycznym, falami migracji oraz wzrostem populacji towarzyszyły im od samego początku kariery i mocno odbiły się na podejściu do projektowania. Przyzwyczaiły one młodych projektantów i projektantki do nieustannych zmian i ciągłego zgłębiania innowacyjnych rozwiązań.
Technologia także odgrywa tu kluczową rolę – globalizacja i digitalizacja nauczyły młodych architektów myślenia o budynku w sposób zintegrowany, jako część większej sieci systemów, gdzie każdy obiekt jest połączony m.in. z infrastrukturą miejską czy globalnymi danymi. To doprowadziło do redefinicji współczesnego pojęcia piękna, które dziś wydaje się odnosić nie tyle do estetyki danego rozwiązania, ile do jego wpływu na środowisko i jakość życia mieszkańców. Co ważne, architekci, którzy wchodzą na rynek projektowy i – co za tym idzie – dopiero zaczynają zdobywać klientów, muszą łączyć ze sobą wiele ról. Często oczekuje się od nich nie tylko bycia projektantami, lecz także aktywistami, blogerami, przedsiębiorcami i specjalistami od PR-u. Wielozadaniowość staje się normą, a ich praca wykracza poza tradycyjne granice zawodu.
Młodzi są niezwykle zainteresowani własnym rozwojem
Zmiana pokoleniowa staje się dostrzegalna w architekturze, choć niekoniecznie w postaci realizacji. Dużo uwagi zwraca się na sposób organizacji pracy i związane z nią wartości. Inność współczesnej generacji polega na tym, że są to ludzie niezwykle zainteresowani własnym rozwojem. Nie jest dla nich ważne stanowisko, lecz świadomość tego, że w miejscu, w którym są, mogą się rozwijać i czegoś nauczyć. Starają się robić te rzeczy, które wewnętrznie ich wzbogacą – zauważa prof. Ewa Kuryłowicz w wywiadzie z Wojciechem Fudalą opublikowanym w sierpniu bieżącego roku na łamach magazynu „Architektura & Biznes”. Jednocześnie widać mocne skoncentrowanie na poprawie warunków samej pracy. I to już na etapie studiowania architektury. Aleksandra Czupkiewicz, architektka pracująca w biurze Maćków Pracownia Projektowa i jedna z członkiń zespołu programowego spotkania Młodzi do Łodzi w 2018 roku systematycznie upomina się np. o wprowadzenie odpłatnych praktyk studenckich. Dlaczego Izba Architektów RP akceptuje sytuację, w której praktykant nie otrzymuje wynagrodzenia? Przecież wykonuje pracę, a za pracę dostaje się wynagrodzenie. Dlaczego ten system znowu godzi w środowisko architektów? Średnie płace w branży są już i tak niskie – trzeba nie mieć wyobraźni, żeby nie wiedzieć, że bezpłatna praktyka będzie zagrożeniem dla najmłodszych w branży, których można teraz zwolnić i zatrudnić bezpłatnie studenta – pytała na łamach naszego miesięcznika („A-m" 08/2024).
Przeczytaj więcej:
Czy praktyki studentów muszą być darmowe? Odpowiedź Izby Architektów Rzeczypospolitej Polskiej
Ewa Kuryłowicz: Polska architektura nie jest już w światowej czołówce
Mateusz Mastalski, pracujący na rynku duńskim, podkreśla, że wartości ważne dla młodszych od siebie architektów i architektek już dziś mocno wpływają na treść pracy lokalnych pracowni. Osoby z młodego pokolenia często zupełnie inaczej podchodzą do swojej pracy i tych kwestii. Pojawiają się młode bezkompromisowe pracownie jak Kim Lenschow czy Praksis. Jeśli dalej chcemy zatrudniać najzdolniejszych, to my też musimy się zmieniać. Powinniśmy im pokazać, że robimy projekty, które mają dla tych osób istotną wartość – pisał na naszych łamach w lipcu bieżącego roku. A jakie projekty miałyby „istotną wartość” dla osób reprezentujących „nową młodość” w architekturze? Szukając odpowiedzi na to pytanie, zdecydowanie warto przyjrzeć się projektom i działaniom, które prowadzą osoby będące reprezentantami tej grupy (przy założeniu, że nie zawsze jej granice wyznaczane są przez rok urodzenia). To o tyle ciekawa propozycja, że większość z opisywanych poniżej osób została nam zarekomendowana przez architektów i architektki z naszej listy najbardziej wpływowych pracowni („A-m" 08/2024).
Przeczytaj więcej:
Zarobki architektów w Danii. Wywiad z Mateuszem Mastalskim z pracowni Henning Larsen
Co robią „nowi młodzi" architekci i architektki?
Kika Zdziarska
architektka specjalizująca się w projektach z zakresu architektury humanitarnej przyznaje, że wiele osób z jej pokolenia nie boi się krytykować negatywnego wpływu budownictwa na środowisko. Zdziarska zauważa też, że sporo młodych projektantów cechuje otwartość na mówienie o trudnościach czy kryzysach – nie tylko w sferze prywatnej, lecz także politycznej. Jej działalność badawcza skupia się m.in. na temacie przemocy wobec kobiet w przestrzeniach publicznych Ameryki Południowej, wpływie polityki miejskiej na bezpieczeństwo, zrównoważonym rozwoju miast czy równości płci. Projektantka jest jedną z inicjatorek międzynarodowej kooperatywy Project Safe Refuge, która stara się wspierać uchodźców, świadcząc usługi architektoniczne i projektowe. Głównym dążeniem kooperatywy jest stworzenie dostępnych, mobilnych i ekologicznych rozwiązań mieszkaniowych. Na uwagę zasługuje także projekt dyplomowy Zdziarskiej Building Bonds, Building Safety: A Bamboo Pavilion Fostering Communities of Care, który stanowi odpowiedź na pilną kwestię bezpieczeństwa kobiet w przestrzeni publicznej. Zaproponowane w nim rozwiązania projektowe odpowiadają na wyniki badań terenowych w Kolumbii, Ekwadorze i Urugwaju, które zostały przeprowadzone przez architektkę dzięki wygranej w konkursie RIBA Norman Foster Travelling Scholarship. W architekturze pawilonu wykorzystane zostały materiały pochodzenia naturalnego, takie jak bambus, który – ze względu na bycie jednocześnie lekkim i wytrzymałym surowcem – idealnie nadaje się do włączenia kobiet w proces budowy. Obserwując przekrój projektów realizowanych przez architektkę, łatwo wysnuć wniosek, że w sposób szczególny przyczyniają się one do budowania więzi międzyludzkich i wzmacniania wspólnot.
Patrycja Okuljar
Podobne założenia realizuje w swojej pracy Patrycja Okuljar, członkini i inicjatorka nieformalnej grupy KOOLeżeństwo, której celem jest rozpoczęcie w Polsce dyskusji na temat budowania nie dla zysku poprzez rozwój i promowanie kooperatywnego budownictwa mieszkaniowego na terenie kraju. Architektka wychodzi z założenia, że kooperatywy, spółdzielnie i inne formy mieszkalnictwa o charakterze non-profit muszą stać się alternatywnym rozwiązaniem dla niekontrolowanej sytuacji mieszkaniowej. Jej działalność zawodowa skupia się zarówno na dostępnym budownictwie mieszkaniowym, jak i na pracy z istniejącymi budynkami. Projektantka jest założycielką pracowni Studio Okuljar Architekt*innen z siedzibą w Zurychu, której realizacje cechuje szczególna dbałość o ekologiczne i społeczne aspekty architektury.
Olek Gadomski
Innym architektem „burzącym” granicę między projektantem a użytkownikiem jest Olek Gadomski, absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. W swoich projektach przygląda się architekturze przez pryzmat dynamizmu i zmienności, doszukując się kolejnych metod w niemożliwym do uniknięcia chaosie. Jego dyplom, zatytułowany Improwizacja. Błąd. Chaos. Poszukiwanie alternatyw dla konwencjonalnych metod powstawania przestrzeni publicznych bada, w jaki sposób tkanka miejska mogłaby lepiej korelować ze zmienną i chaotyczną współczesnością. Jak zauważa sam autor dyplomu, wiele fundacji, klubów sąsiedzkich, instytucji kultury, organizacji pozarządowych i innych miejsc o charakterze kolektywnego zarządzania przestrzenią jest zmuszonych do funkcjonowania w taki właśnie sposób, polegając na zbiorowej improwizacji. Dobrym przykładem jest Teatr Komuna/Warszawa, będący tematem wyżej wspomnianego dyplomu. Jest on miejscem funkcjonującym w niepewności zarówno o dotacje, budżet czy kontynuację pracy z aktorami, które w każdym kolejnym roku mogą stanąć pod znakiem zapytania. Takie warunki znacząco utrudniają myślenie, o ile go nie uniemożliwiają, o remontach czy rozwoju przestrzeni teatru. Olek Gadomski zdecydował się jednak nie skupiać na czynnikach zewnętrznych, które kształtują obecną sytuację instytucji. Zamiast tego postanowił zbadać, czy da się spojrzeć na zaistniałą sytuację inaczej niż na ciążącą konieczność? Doszukał się w zastanym układzie dużego potencjału twórczego, decydując się na kolektywne wybudowanie (wraz ze znajomymi i nieznajomymi) pawilonu na dziedzińcu Komuny/Warszawa. Projekt zakończył się sukcesem – punkt z funkcją gastronomiczno-barową działał przez trzy lata. W ostatnim czasie został on rozebrany i przeniesiony do ogrodu od strony ulicy Emilii Plater, gdzie dalej będzie pełnił pierwotną funkcję. Działania podjęte przez Gadomskiego opowiadają się po stronie tworzenia z dostępnych zasobów i wykorzystywania tego, co przy mniejszej wrażliwości projektowej mogłoby zostać po prostu wyrzucone. Rezygnacja z niepotrzebnego importu materiałów czy ich zbędnej produkcji coraz częściej pojawia się w programach młodych projektantów.
Sandra Przepiórkowska
Warto w tym miejscu wspomnieć o działalności architektki Sandry Przepiórkowskiej, której praca mocno skupia się na poszukiwaniu metod wdrożenia gospodarki o obiegu zamkniętym. Wiosną tego roku na Politechnice Śląskiej obroniła ona pracę doktorską, która dotyczyła koncepcji gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ) w architekturze i urbanistyce w różnych skalach. Praca została napisana w ramach programu MNiSW Doktorat Wdrożeniowy w partnerstwie z obecnym pracodawcą projektantki biura Medusa Group i Politechniką Śląską. Efektem pracy stała się realna propozycja zmiany procesu projektowo-budowlanego, która umożliwia wdrożenie GOZ w architekturze. Jak podkreśla Przepiórkowska, badanie studiów przypadków z perspektywy aktywnej architektki umożliwiło jej unikalny wgląd w praktykę architektoniczną w Polsce. Zacieśnienie relacji między teorią a praktyką projektową wydaje się być konieczne do sprawnego transferu wiedzy między tymi obszarami. Świadoma tej kwestii architektka pracuje obecnie nad publikacją swojego doktoratu, którego zadaniem będzie wytłumaczenie zarówno praktykom, jak i teoretykom architektury, w jaki sposób mogą wdrożyć do swojej pracy strategie z zakresu GOZ. Innym, równie świadomym szans płynących z ponownego wykorzystania materiałów projektem autorstwa Sandry Przepiórkowskiej jest Plastopia, będąca autorskim podejściem architektki do interdyscyplinarnego procesu projektowania i wykonywania elementów małej architektury z recyklowanych materiałów. Projekt stał się jednocześnie kontynuacją analizy potencjału GOZ w architekturze i urbanistyce, którą Przepiórkowska miała okazję realizować w labie LCAU (Laventhal Center for Advanced Urbanism) na Massachusetts Institute of Technology w Cambridge w ramach stypendium Junior Research Award fundacji Fulbrighta. Architekturze realizowanej przez młode pokolenie zdecydowanie można nadać miano architektury troski. I nie jest to jedynie troska o środowisko, ale również o komfort użytkowania przestrzeni przez różne, posiadające odmienne potrzeby grupy społeczne.
Agnieszka Ptak-Wojciechowska
Jedną z młodych reprezentantek projektowania w duchu inkluzywnym jest Agnieszka Ptak-Wojciechowska, która specjalizuje się w projektowaniu przestrzeni z myślą o starzejących się społeczeństwach. Architektka pracowała w zespołach przy wielu projektach obiektów ochrony zdrowia, projektując m.in. wnętrza szpitali z atrakcyjną identyfikacją wizualną, ułatwiającą orientację przestrzenną w budynku. Współtworzyła także programy funkcjonalno-użytkowe dla Miejskiego Ośrodka Kultury oraz dla Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej, które miały być przystosowane dla osób z niepełnosprawnościami ruchowymi i wzrokowymi. Projektem zasługującym na szczególną uwagę jest koncepcja wielofunkcyjnych modułów senioralnych, które Ptak-Wojciechowska zaprojektowała w duecie z prof. Agatą Gawlak w ramach współtworzonej przez architektki pracowni AGE-proof DESIGN. Moduły miałyby zostać umieszczone na dachach zabudowy w dzielnicy Eixample w Barcelonie. Nieskomplikowane w formie jednostki modułowe pozwalają na nadanie im różnych funkcji – od mieszkaniowej aż po studio tańca czy salę kinową. Jednym z głównych założeń była możliwość łączenia wyżej opisanych modułów w pary lub ich dowolne grupowanie, co umożliwia przeniesienie projektu na dachy o zupełnie innej geometrii. Architektki szczególnie skupiły się na udogodnieniach dla seniorów, takich jak przestrzenie relaksu i integracji wyposażone w płócienne żagle regulujące poziom nasłonecznienia, liczne ławki do odpoczynku, podnośniki ułatwiające przemieszczanie się przy różnicy poziomów oraz ścieżki o minimalnej szerokości 180 cm. Projekt został wyróżniony honorable mention w prestiżowym, międzynarodowym konkursie Reusing Rooftops Barcelona 2024, organizowanym przez Fundację Miesa van der Rohe. Agnieszka Ptak-Wojciechowska pozostaje uważna na wiele innych, mniej oczywistych decyzji projektowych, które mają realny wpływ na komfort użytkowania jej przez seniorów. Zwraca uwagę na takie detale jak: łatwe do uchwycenia klamki, o które jednocześnie ciężko jest zahaczyć ubraniem; na położenie blatów, wysokość gniazd elektrycznych czy łączników.
Aleksandra Wróbel
Wrażliwość na nieoczywiste i często pomijane decyzje projektowe jest zdecydowanie silną stroną wspominanych tu architektów. Dowodem tego jest działalność Aleksandry Wróbel, architektki będącej autorką licznych tekstów na temat architektury słuchowej oraz obrazowania architektury dla osób niewidomych. Projektantka wychodzi z założenia, że zbyt mało uwagi poświęca się pozytywnemu wpływowi dźwięków otaczających nas w mieście oraz ich oddziaływaniu na odbiór przestrzeni. Jak sama podkreśla, tematem dźwięku zainteresowała się na dość wczesnym etapie, bo już na samym początku studiów inżynierskich. Tym, co szczególnie zwróciło jej uwagę, była dominująca wzrokocentryczność architektury, objawiająca się zarówno w procesie projektowym, jak i przy okazji jej odbioru przez użytkowników.
W swojej pracy dyplomowej, obronionej na Uniwersytecie Technicznym w Delft, Wróbel zbadała nie tylko wpływ dźwięku na odbiór miasta, lecz także możliwości płynące z wykorzystania go jako narzędzia w projektowaniu architektonicznym i urbanistycznym. Badania nad rolą dźwięku przeprowadziła w centrum Nijmegen, mieście położonym we wschodniej części Holandii. Pierwszym etapem analiz były spacery z osobami niewidomymi, które przyjęły formę wywiadów. Aby lepiej zrozumieć to, w jaki sposób odbierają oni architekturę i przestrzeń wokół, architektka w rozmowach koncentrowała się nie tyle na fizycznych dostosowaniach przestrzeni dla niewidomych, ile na psychologicznych aspektach i emocjach, jakie dana przestrzeń wzbudziła w jej rozmówcach. Pomogło jej to w stworzeniu Słownika typologii akustycznych będącego narzędziem dla architektów i urbanistów. Słownik ten przypisuje określonym elementom architektonicznym, materiałom i geometriom odpowiadające im dźwięki oraz szczegółowo wyjaśnia, jaki wpływ mają one na odbiór przestrzeni. Jednym z celów architektki było zweryfikowanie, czy badania dotyczące wykorzystania dźwięku w tworzeniu efektywnej przestrzeni miejskiej mogą przyczynić się do ochrony budynku przed wyburzeniem. Efektem tego byłoby skuteczne obniżenie kosztów renowacji oraz zredukowanie śladu węglowego związanego z pracami budowlanymi. Warto zaznaczyć, że Aleksandra Wróbel i Kilka Zdziarska zostały wymienione przez Barbarę Nawrocką, Dominikę Wilczyńską i Dominikę Janicką (działające wspólnie jako Bal Architektek) jako jedne z trzech młodych, polskich architektek, które w swojej działalności poszerzają pojęcie architektury i pokazują, że możemy swoimi działaniami zrobić więcej niż tylko kreować piękne przestrzenie.
Asia Zwierzchowska
Trzecią z nich jest Asia Zwierzchowska – absolwentka Royal College of Art w Londynie, wykładowczyni na Birmingham School of Architecture and Design. Od 2022 roku jest częścią londyńskiego kolektywu Assemble, który działa na styku sztuki, architektury i projektowania ukierunkowanego na potrzeby społeczne. Jej praca dyplomowa Dom Kąpieli, Tańca i Uboju poświęcona była przyszłości architektonicznego dziedzictwa żydowskiego w małych miastach (w oparciu o budynek dawnej mykwy w Chmielniku, który w swoich kolejnych wcieleniach pełnił funkcję m.in. klubu ze striptizem). Niedawno jej projekt realizowany razem z Anną Russell i Jaymi Sudrą znalazł się na shortliście konkursu Welcome to Warren Street zorganizowanym przez London Festival of Architecture. Celem konkursu było przedstawienie kreatywnych rozwiązań, które poprawią przestrzeń dla pieszych przed stacją metra Warren Street i odbywał się w kontekście 20-lecia samego festiwalu. Projektantki zaproponowały pracę opartą na przekonaniu o silnym społecznym, politycznym i środowiskowym wpływie architektury, uwzględniającą radość tworzenia i rzemiosła oraz ekologiczne podejście do wykorzystania i przetwarzania zasobów.
Dominika Zielińska i Urszula Kuc-Petelska
Na koniec warto wymienić Dominikę Zielińską i Urszulę Kuc-Petelską pracujące w duecie i od kilku już lat proponujące poszerzenie sposobu myślenia o procesie projektowania architektury. Koncentrują się one na pracy z liderkami i liderkami projektów inwestycyjnych i zmianą zastanych metod podejścia do związanych z nimi wyzwań lub problemów. Niezależnie od tego, czy dotyczy on architektury wnętrz (Dominika była liderką zespołu odpowiedzialnego za zaprojektowanie biura warszawskiej siedziby marki ARUP uznanego w 2023 roku za jedno z najlepszych biur na świecie) budynków komercyjnych czy inwestycji publicznych. Swoje siły dzielą pomiędzy czysto komercyjne przedsięwzięcia i takie wyzwania jak inicjatywa Neuroinkluzywna szkoła, która ma pomagać uczniom w procesie uczenia się. Wykorzystując wiedzę zebraną m.in. podczas opracowania bardzo pozytywnie odebranego raportu Neuroróżnorodni w biurze, chcą zbudować multidyscyplinarny zespół, który byłby w stanie nie tylko zbadać, lecz także zaprojektować i wdrożyć zmiany w przestrzeni edukacyjnej, odpowiadające na ludzką naturalną neuroróżnorodność. W tym działaniu cenny wydaje się temat, ale również sposób pracy projektowej, angażujący zarówno architektów i architektki, jak i osoby specjalizujące się w zagadnieniach światła, ciszy, neuronauki, zieleni, pedagogiki i psychologii czy komunikacji.
Przeczytaj więcej:
Workplace z kolejną prestiżową nagrodą za projekt biura Arup w Warszawie
Na koniec: młodość jest już z nami od dawna
Warto zaznaczyć, że nowi młodzi nie będą już musieli negować zastanego porządku i występować przeciwko swoim starszym kolegom czy koleżankom. Nie tylko dlatego, że być może PESEL przestaje być tu wyznacznikiem, ale też – a może przede wszystkim – starzy „młodzi" wyznaczają dziś kierunki rozwoju polskiej architektury. Dorota Sibińska i Filip Domaszczyński skutecznie zmienili wyobrażenie tego, jak powinny wyglądać szkoły. Aleksandra Wasilkowska wprowadziła architekturę cienia w centrum uwagi. Monika Arczyńska odważnie redefiniuje sposób przeprowadzania architektonicznych konkursów. Kamil Domachowski, założyciel IFA Group, znalazł się zaś na prestiżowej liście 40 najbardziej obiecujących architektów poniżej 40. roku życia. Maciej Zawadzki pracę projektową łączy z prowadzeniem think-tanku LURE i promowaniem innowacji w budownictwie – również tym komunalnym. Marcin Maraszek i Maciej Kaufman, z pracowni Archigrest, wspólnie z Justyną Dziedziejko i Magdaleną Wnęk z topoScape, zdobyli właśnie nagrodę The European Prize for Urban Public Space za realizację parku Akcji Burza w Warszawie.