Cyberiada

i

Autor: Archiwum Architektury Stanisław Lem, Cyberiada, Verba 1990

Cyberiada

2018-10-02 13:35

Suche fakty nie oddają treści – Cyberiada to hołd złożony średniowieczu i sarmackiemu barokowi. Dzieło ongiś najinteligentniejszego dziecka w Małopolsce skrzy się dowcipem w staropolskim sensie słowa. Zabawy językiem i wyobraźnią są arcybłyskotliwe, a głębia powiastek filozoficznych otchłanna – recenzja Marty A. Urbańskiej.

Cyberiada Stanisława Lema, heroikomiczny epos w dwóch częściach: Bajki Robotów i Siedem Wypraw Trurla i Klapaucjusza, idealnie zilustrowany przez Daniela Mroza, dumnie stoi w mej bibliotece opatrzony autografem geniusza. Suche fakty nie oddają treści – Cyberiada to hołd złożony średniowieczu i sarmackiemu barokowi.

Dzieło ongiś najinteligentniejszego dziecka w Małopolsce (wedle badań prowadzonych w latach 30. przez Uniwersytet Jagielloński; wyniki szczęśliwie przetrwały wojnę, jak i sam autor, rodem ze Lwowa), skrzy się dowcipem w staropolskim sensie słowa. Zabawy językiem i wyobraźnią są arcybłyskotliwe, a głębia powiastek filozoficznych otchłanna. Nic dziwnego, że sam Philip K. Dick uznał Lema za wrogi mu komunistyczny komitet, gdyż jeden człowiek po prostu nie mógł być aż tak utalentowany, twórczy i przenikliwy. A jednak! Cyberiadę zaludniają niedościgłe – lingwistycznie i koncepcyjnie – postaci: elektrycerze, Elektrybałci, czyli roboci poeci, Jenerał-Minerał Albucyd Biały, królewicz Ferrycy, król Panceryk, Wielki Abstraktor, wyposażeni w pancerne hajdawery, szafy wróżące, podstacje personalistyczne. Walczą z perfidnym wrogiem – bladawcem Homosem Antroposem. Nawet więzienia są tu urocze, to nie matnie Borgesa, o czym świadczą dzielni konstruktorzy Trurl i Klapaucjusz: gdy zatrzaśnięto ich w lochu, wnet doszedł z czeluści odgłos piosenki «Wesoły programista» (s. 159).