Jan Strumiłło, Ukryty modernizm. Warszawa według Christiana Kereza

i

Autor: Archiwum Architektury Jan Strumiłło, Ukryty modernizm. Warszawa według Christiana Kereza, Wydawnictwo Karakter/Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie 2015

Jan Strumiłło, Ukryty modernizm. Warszawa według Christiana Kereza

2015-04-30 11:36

Część albumowa książki to doskonały przewodnik po Warszawie dla wszystkich zainteresowanych meandrami architektury polskiej około połowy zeszłego wieku. Obiekty prezentowane są z iście szwajcarską precyzją. Każdy pokazany jest na archiwalnych fotografiach, klarownie opracowanych rysunkach i we współczesnym fotokomentarzu, który przygotował Nicolas Grospierre. Nawet kolejność nie jest przypadkowa. Pozwala zaplanować fascynujący weekend dla wielbiciela warszawskiego „ukrytego modernizmu” – recenzja Grzegorza Stiasnego.

Z roku na rok rośnie w Polsce zainteresowanie architekturą socmodernistyczną. Chyba proporcjonalnie do faktu, że związana z nią epoka, ówczesny dyskurs i jego twórcy z postaci żywych stają się figurami historycznymi. Ich wzloty i upadki łatwiej skatalogować w zamknięte zbiory obiektów, gotowe do opracowania, udostępnienia, spopularyzowania i przekazania w zarząd historykom i konserwatorom zabytków. Ciekawym przyczynkiem do takich działań jest publikacja książki Ukryty modernizm. Warszawa według Christiana Kereza. To niespotykane dotąd profesjonalne – choć bardzo wycinkowe – spojrzenie na naszą architekturę z zewnątrz.

Szwajcarski architekt Christian Kerez został w 2007 roku laureatem międzynarodowego konkursu na siedzibę Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. W 2008 roku zorganizował w Warszawie seminarium dla studentów architektury z prestiżowej szwajcarskiej Politechniki Federalnej w Zurychu (ETH). Powstał wtedy skrypt – pierwowzór obecnego wydania książki. Przedstawiał subiektywny wybór kilkudziesięciu stołecznych budynków. Szwajcarzy skupili uwagę na dziełach zbudowanych w środkowych dziesięcioleciach XX wieku.

Dlaczego właśnie na nich? Christian Kerez próbuje te kwestie wyjaśnić w przytoczonej na wstępie książki rozmowie ze współautorem publikacji architektem Janem Strumiłło. Przebija z niej klasyczna fascynacja ludzi, którzy nie doświadczyli dyktatury, pełnymi rozmachu i imperialnego dekoru dziełami – budynkami wymykającymi się pojęciom wypracowanym przez zachodnioeuropejską optykę widzenia historii architektury. Przegląd Kereza otwiera oczywistość: Pałac Kultury i Nauki. Ale w tej grupie, stanowiącej połowę prezentacyjnego materiału, nie brak też dzieł mniej oczywistych, których autorzy, jak słusznie dostrzegli to szwajcarscy goście, byli niechętni totalitarnej doktrynie sztuki. Swój opór mogli zawrzeć jedynie w tytułowym „ukrytym modernizmie”, przebranym sprytnie w mniej lub bardziej dekoracyjny kostium.

Drugie kryterium doboru to odpowiedź projektantów na narzuconą przez polityków w czasach poststalinowskiej odwilży skrajną oszczędność materiałów i skromne możliwości technologiczne. Kreatywni architekci i konstruktorzy potrafili przekuć te niedogodności w fascynujące, poetyckie struktury, niespotykane w Europie. Koronnym przykładem jest prezentowany w książce, ale nieistniejący już pawilon Supersamu – hala supermarketu jako wyszukane plastycznie i konstrukcyjnie dzieło.

Część albumowa książki to także – a może przede wszystkim – doskonały przewodnik po Warszawie dla wszystkich zainteresowanych meandrami architektury polskiej około połowy zeszłego wieku. Obiekty prezentowane są z iście szwajcarską precyzją. Każdy pokazany jest na archiwalnych fotografiach, klarownie opracowanych rysunkach i we współczesnym fotokomentarzu, który przygotował specjalnie na potrzeby tej publikacji polsko-szwajcarski fotograf Nicolas Grospierre. Nawet kolejność nie jest przypadkowa. Pozwala zaplanować fascynujący weekend dla wielbiciela warszawskiego „ukrytego modernizmu”. Pierwszych piętnaście obiektów można obejrzeć spacerując po Śródmieściu. Kolejne odwiedzamy w ramach trzech krótkich wycieczek: za rzekę na Pragę, na północ – na Żoliborz, aż do legendarnych Sadów Żoliborskich, i ostatecznie na południe, przez Mokotów do jednego z najbardziej znanych na świecie polskich muzeów: Muzeum Plakatu.