Pisanie o architekturze jest takie proste. To właściwie niekończące się pasmo skojarzeń. Takie można odnieść wrażenie, czytając książkę giganta architektury, laureata Nagrody Miesa van der Rohe (1998) i Nagrody Pritzkera (2009), a więc najważniejszych wyróżnień, jakie architekt może otrzymać za swoją działalność. Ten zestaw skojarzeń i spostrzeżeń skierowanych do czytelników, a tak naprawdę do odbiorców architektury Zumthora, wydaje się prosty i oczywisty, prawie banalny. Bo z jednej strony mamy tu minimalizm, czyli doprowadzoną do perfekcji oszczędność w doborze języka, z drugiej prawie barokowe bogactwo skojarzeń. To cechy zarówno literatury, jak i architektury. Ciekawe, czy przychodzące w późnym wieku „myślenie architekturą” jest zapisem wcześniejszych działań, czy raczej przykładem niezwykle oszczędnej formy wyrazu, gdzie bogactwo jest zakamuflowane w prostych zdaniach i obrazach. W skojarzeniach. Zaskakujące, że można w ten sposób myśleć o architekturze. Wszystko wydaje się tu takie oczywiste, gdy już to wiemy. Gdy mamy ogromną wiedzę i możemy się nią swobodnie dzielić z innymi. Oczywiście, przychodzi to znacznie łatwiej, kiedy jest się genialnym architektem i posiada niezwykły dar kondensowania myśli, oszczędnego operowania formą i treścią. Wypowiadania tylko ważnych myśli. Książka Zumthora pokazuje także wiarę w less is more Miesa van der Rohe i stosowanie tego „przykazania” w praktyce.
Myślenie architekturą
Książka Petera Zumthora pokazuje wiarę w less is more Miesa van der Rohe i stosowanie tego „przykazania” w praktyce. Ale choć z jednej strony mamy tu minimalizm, czyli doprowadzoną do perfekcji oszczędność w doborze języka, z drugiej prawie barokowe bogactwo skojarzeń. To cechy zarówno literatury, jak i architektury. Ciekawe, czy przychodzące w późnym wieku „myślenie architekturą” jest zapisem wcześniejszych działań, czy raczej przykładem niezwykle oszczędnej formy wyrazu, gdzie bogactwo jest zakamuflowane w prostych zdaniach i obrazach – recenzja Macieja Hawrylaka.