Nazwa obiektu | Przedszkole przyzakładowe Żółty słonik |
Adres obiektu | Ostrów Mazowiecka, ul. Sikorskiego |
Autorzy | xystudio, architekci Dorota Sibińska (architekt prowadząca), Filip Domaszczyński, Marta Nowosielska, Natalia Komsta, Anna Prałat |
Architektura wnętrz | xystudio |
Architektura krajobrazu | xystudio |
Konstrukcja | Krzysztof Świątek, Dionizy Mróz |
Generalny wykonawca | BMB budownictwo |
Inwestor | prywatny |
Powierzchnia terenu | 6051.0 m² |
Powierzchnia zabudowy | 810.0 m² |
Powierzchnia użytkowa | 680.0 m² |
Powierzchnia całkowita | 810.0 m² |
Kubatura | 3076.0 m³ |
Projekt | 2014 |
Data realizacji (koniec) | 2015 |
W czasach PRL-u przedszkola przyzakładowe były powszechną normą. Matki miały możliwość obserwowania, kiedy dzieci idą z opiekunkami na spacer, a jeśli były problemy, mogły natychmiast zareagować. Po pracy zaś wracały z dziećmi do domów, nie musząc jechać na drugi koniec miasta, aby je odebrać. Korzyści były – i są też dzisiaj – dla nas oczywiste. Jednak po 1989 roku wszystkie takie placówki zostały zlikwidowane, przede wszystkim ze względu na upadek przedsiębiorstw mających odpowiednie na ich utrzymanie fundusze socjalne. W chwili obecnej w wielu miejscach wraca się do pomysłu przyzakładowych przedszkoli. Sprzyja temu też Unia Europejska, sugerując tworzenie placówek i wspierając ich powstawanie dotacjami. FORTE jest jednym z większych europejskich producentów mebli, zatrudniającym kilka tysięcy osób w czterech fabrykach. Realizacja przedszkola w Ostrowi Mazowieckiej, gdzie znajduje się jej główna siedziba, to element szerszej polityki firmy, ale też – jak głosi plotka – inicjatywa córek właściciela. Jakkolwiek by było, na pewno chodziło o budowanie trwalszych więzi młodych pracowników z przedsiębiorstwem.
Przedszkole w miejscu pracy pozwala zaoszczędzić czas codziennych dojazdów, ułatwia godzenie kariery zawodowej z opieką nad dzieckiem. Ale słychać również opinie, że takie placówki powodują wzrost wymagań pracodawcy wobec zatrudnionych. Fabryka wybudowała obiekt dla 120 dzieci. Oprócz trzech sal dla przedszkolaków, są też dwa osobne pomieszczenia dla najmłodszych – do oddziału żłobkowego przyjmowane są już dzieci, które ukończyły rok. Barierą dla wielu firm, które chciałyby założyć przyzakładową placówkę dla dzieci, jest brak doświadczenia w podobnych projektach. Tu zadanie to powierzono zewnętrznej firmie – Centrum Rozwoju Dziecka Kids&Co, która specjalizuje się w uruchamianiu i prowadzeniu niepublicznych przedszkoli i oferuje takie usługi korporacjom. Architekci z xystudio współpracowali już z nią wcześniej, tworząc wnętrza dla dzieci w warszawskich i łódzkich biurowcach (m.in. w budynku Green Horizon w Łodzi czy wieżowcu Warsaw Trade Tower). Teraz zaprojektowali otoczony zielenią pawilon przedszkolny, którego wejściowa elewacja wita podopiecznych architektonicznym uśmiechem. To powielony w cokole skos dachu pochylonego w stronę centralnie umiejscowionego wejścia z przejściem do wewnętrznego patio tworzy ten efekt.
Budynek jest parterowy, atrialny. Został wybudowany na terenie położonym na tyłach fabryki, tak że jego sąsiedztwo jest niemal sielsko-wiejskie, a nie przemysłowe. Przedszkole otaczają dwa duże place zabaw, a między skrzydłami mieszczącymi sale zorganizowano patio z piaskownicą i zielenią, przymknięte drewnianą pergolą. Wnętrza mają fantazyjne wymalowania, odkrytą konstrukcję dachu z drewnianych belek i świetliki doświetlające oddalone od okien miejsca sal. A to dlatego, że główne okna dostosowano do wzrostu dzieci, który waha się w okolicy jednego metra. Pozostałe okna są okrągłe jak bulaje na statku. Prosta dyspozycja wnętrz umożliwia też łączenie i wydzielanie sal w obrębie traktów za pomocą składanych ścian. To przedszkole jest jednym z elementów, które mają spowodować, że praca w firmie będzie nie tylko pracą i płacą, ale pracą przyjazną, która daje perspektywy – mówił podczas oficjalnego otwarcia w sierpniu ubiegłego roku Maciej Formanowicz prezes FORTE.
Założenia autorskie
Przedszkole z oddziałem żłobkowym w Ostrowi Mazowieckiej to parterowy, niepodpiwniczony budynek atrialny, przeznaczone dla ponad 120 dzieciaków. Rozłożysty, przekryty jednospadowym dachem na konstrukcji z drewna klejonego pozwolił uniknąć słupów w salach dydaktycznych (przy rozpiętość konstrukcji dochodzącej do ponad ośmiu metrów). W projektowaniu tego typu placówek najistotniejsze według nas są trzy aspekty: skala, światło i funkcja. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to od początku stała się jednym z najważniejszych elementów. Wysokość wejść i zadaszeń wynosi 2,3 metra, dzięki czemu wchodząc do budynku, dziecko odczuwa bardziej „domową” skalę, a sam obiekt nie wydaje się mu zbyt monumentalny. Okna w salach są długie, z niskimi nadprożami, również dostosowanymi do wzrostu użytkowników, ale taka ich forma zapewnia jednocześnie odpowiednią ilość światła we wnętrzu i eliminuje konieczność przesłaniania górnych części roletami. Dodatkowe, rozproszone światło wpuszczają do środka otwory w dachu. W każdej sali zaprojektowano dwa lub trzy takie świetliki o wymiarach 90 x 200 centymetrów. Również sam dziedziniec został zaaranżowany z myślą o codziennych wędrówkach słońca – zawsze zacieniona jest zamiennie przynajmniej jego połowa, dzięki czemu ani przestrzeń zewnętrzna, ani korytarze nie przegrzewają się. Modułowy układ budynku pozwolił z kolei na bardzo prostą i czytelną dyspozycję przestrzenną. We wschodnim skrzydle mieści się żłobek i zaplecze kuchenne, w zachodnim przedszkole, a w części centralnej gabinet dyrektora i pokój dla psychologa lub logopedy. Korytarze pełnią funkcje szatni, są jasne, przeszklone i łączą się z dziedzińcem, który stanowi niejako serce placówki. Od północnej strony domyka go zadaszona altana pełniąca funkcje rekreacyjne, która może być wykorzystywana m.in. jako letnia scena bądź widownia. Jest tu też duża piaskownica i drzewo, które daje cień w upalne dni. Skrzydła budynku stanowią ponadto barierę przed wiatrem, co powoduje wydłużenie czasu, który dzieci mogą bezpiecznie i komfortowo spędzać na świeżym powietrzu.
Dorota Sibińska