Notacje czasu – o projekcie CSK w Lublinie Bolesław Stelamch
Budynek strukturalizuje Aleja Kultur – droga wyrąbana w starej substancji. Jest jak strumień wprowadzający życie w martwy krajobraz. Ta droga to symboliczne przekreślenie komunistycznej idei i nowa przestrzeń funkcjonalna. Łączy kilkanaście różnych obszarów aktywności, które powstały w ruinach.
Ogród Saski i zielone osiedla północnego Lublina widziane z dachu. Fot. Marcin Czechowicz
Centrum Spotkania KulturLublin, plac Teatralny 1
AutorzyStelmach i Partnerzy
Biuro Architektoniczne,
architekt Bolesław Stelmach
Współpraca autorskaarchitekci
Marek Zarzeczny, Rafał
Szmigielski, Zbigniew
Wypych, Sławomir Kłos
Architektura wnętrzStelmach i Partnerzy Biuro
Architektoniczne
Architektura krajobrazuPiotr Szkołut
KonstrukcjaWłodzimierz
Wójtowicz
Generalny wykonawcaBudimex
AkustykaJan Dodacki
InwestorMarszałek
Województwa Lubelskiego
Powierzchnia terenu19950.0 m²
Powierzchnia zabudowy8787.0 m²
Powierzchnia użytkowa43636.0 m²
Powierzchnia całkowita55248.0 m²
Kubatura282072.0 m³
Liczba miejsc w sali operowej1000
Liczba miejsc w sali filharmonii550
Projekt konkursowy2009
Projekt2010-2012
Data realizacji (koniec)2016
Koszt inwestycji205 000 000 PLN brutto
Teatr w Budowie to dla mnie przestrzeń zapisanego czasu. Plac Teatralny to współczesny plac miejski, z którym mogą utożsamiać się dzisiejsi mieszkańcy Lublina, a którego część wyznacza najstarszy trakt na Zachód. Tuż obok XIX-wieczny park Saski, z najstarszym zespołem drzew sprzed organizacji ogrodu. Wypiętrzenia „kurhanów Gutenberga” na placu, z wyświetlanymi na ich powierzchni literami martwych alfabetów (Derrida) – greki, łaciny, hebrajskiego, gotyku, cyrylicy – to przeszły czas analogowy. Trzy multimedialne elewacje to czas teraźniejszy – epoka cyfrowa. Trzy ogrody na dachach – z wystawami, kawiarnią i kinem letnim – to z kolei czas przyszłości – epoka syntezy Natury i Kultury (Budzyński).
Regularny rytm mostków nad Aleją Kultur. Fot. Marcin Czechowicz
W ogrodach posadziliśmy endemiczną zieleń, krzewy i drzewa owocowe dające pożytek pszczołom z pasieki na dachu. To czas przyszłej proekologicznej cywilizacji, jedynej alternatywy dla obecnego pędu ku samozagładzie. Zachowałem części domu, tak jak je porzucono w latach 80. i 90. XX wieku; elewacje z cegły i pustaków, które nigdy nie zostały obłożone kamieniem.
Sam dom strukturalizuje Aleja Kultur – droga wyrąbana w starej substancji. Jest jak strumień wprowadzający życie w martwy krajobraz. Ta droga to symboliczne przekreślenie komunistycznej idei i nowa przestrzeń funkcjonalna (Hansen). Łączy kilkanaście różnych obszarów aktywności, które powstały w ruinach.
Żelbetowe schody ze szklanymi balustradami na tle „ostańców”; pozostałości stalowych elementów konstrukcji i ściany z ceramicznych pustaków z lat 70. i 80.Fot. Marcin Czechowicz
To główna oś Miasteczka Kultury (Lublin Miasto Inspiracji), w które zamieniła się ruina „opuszczonej katedry”. Struktury i tekstury domu, niedokończone, brutalnie szczerze definiują przestrzeń in statu nascendi – Teatru w Budowie.
A ludzie ze swymi aktywnościami określą dzisiaj tożsamość ich czasu. To przestrzeń, która dzięki wypełniającemu ją tłumowi ma obecnie koloryt, zapachy, gwar, muzykę. To czas teraźniejszy, otwarty na przyszłość, dla którego przestrzeń jest tylko tymczasowym schronieniem, ale i znakiem.
Widok na CSK z lotu ptaka; FOT. Marcin Tarkowski / dzięki uprzjmości CSK w Lublinie
Centrum Spotkania Kultur widoczne od strony Alej Racławickich; wejścia do budynku poprowadzono z placu Teatralnego w wąskich wycięciach między tzw. kurhanami Gutenberga. Fot. Marcin Czechowicz
Szklane fasady o dopracowanych proporcjach tworzą kolejne plany spiętrzonych brył gmachu. Fot. Marcin Czechowicz
Widok z góry na styk kamiennych „kurhanów Gutenberga” i szklanej elewacji CSK. Odsunięcie fasady pozwala dostrzec elementy multimedialnego ekranu ukrytego za „druga skórą” obiektu. Fot. Marcin Czechowicz
Plac Teatralny stał się miejscem oficjalnych imprez, ale także spotkań towarzyskich oraz zabaw. Fot. Marcin Czechowicz
Zawieszone pod kątem szklane płyty fasady sprawiają, że oglądany z perspektywy gmach zdaje się niknąć w oddali. Fot. Marcin Czechowicz
Dziedziniec między salą kameralną a mediateką. Fot. Marcin Czechowicz
Wycięcie w betonowym trejażu otaczającym budynek wprowadza na wewnętrzny dziedziniec. Fot. Marcin Czechowicz
Przeszklona kubatura dobudowana do skrzydła mieszczącego lubelską filharmonię. Fot. Marcin Czechowicz
Podcienia pod multimedialną fasadą. Fot. Marcin Czechowicz
Dach Centrum Spotkania Kultur będzie ogólnodostępny. Znajdzie się tu kawiarnia z tarasem, letnie kino, pasieka i edukacyjne ścieżki poświęcone ekologii. Fot. Marcin Czechowicz
Ogród Saski i zielone osiedla północnego Lublina widziane z dachu. Fot. Marcin Czechowicz
Dzika łąka nad miastem. Fot. Marcin Czechowicz
Wśród drzew i polnych kwiatów wkrótce staną ule. Fot. Marcin Czechowicz
Wieńczący elewację korytarz na dachu zbudowany został jedynie ze szklanych tafli i podtrzymujących je szklanych żeber. Fot. Marcin Czechowicz
Panele akustyczne nad widownią sali operowej mają regulowaną wysokość, a ściany, dzięki rozwijannym ekranom, zmienny współczynnik pochłaniania dźwięku. Fot. Marcin Czechowicz
Panele akustyczne nad widownią sali operowej mają regulowaną wysokość, a ściany, dzięki rozwijannym ekranom, zmienny współczynnik pochłaniania dźwięku. Fot. Marcin Czechowicz
Minimalistyczne detale widowni. Fot. Marcin Czechowicz
Surowe ceglane ściany sali filharmonii mieszczącej się w starej części budynku. Fot. Marcin Czechowicz
Widok z balkonu sali filharmonii. Fot. Marcin Czechowicz
Chropowate i nieregularne wykończenie ścian kontrastuje z miękkimi, tapicerowanymi fotelami widowni. Fot. Marcin Czechowicz
Aleja Kultur jest komunikacyjnym kręgosłupem gmachu CSK. Fot. Marcin Czechowicz
Widok na dawny gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, mieszczący obecnie rektorat Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Fot. Marcin Czechowicz
Regularny rytm mostków nad Aleją Kultur. Fot. Marcin Czechowicz
Betonowe ściany Alei Kultur. Fot. Marcin Czechowicz
Schody w foyer zawieszone w wypełnionej światłem przestrzeni. Fot. Marcin Czechowicz
Żelbetowe schody ze szklanymi balustradami na tle „ostańców”; pozostałości stalowych elementów konstrukcji i ściany z ceramicznych pustaków z lat 70. i 80.Fot. Marcin Czechowicz
Zestawienie detali jako zapis długoletniej historii budowy obiektu. Fot. Marcin Czechowicz
Schody prowadzące na dach budynku. Fot. Marcin Czechowicz
Powtarzalna geometria schodów, balustrad, podciągów i cięgien. Fot. Marcin Czechowicz
Słupy reprezentacyjnego foyer na tle ściany z pustaków otaczającej salę wielofunkcyjną. Fot. Marcin Czechowicz
Wnętrze Brain Damage Gallery, jednej z wielu instytucji kultury mieszczących się w budynku CSK. Fot. Marcin Czechowicz
Rytm elementów konstrukcyjnych foyer i betonowych faktur w miękkim świetle przenikającym przez multimedialną fasadę. Fot. Marcin Czechowicz
Sytuacja. Oznaczenia: 1 – Centrum Spotkania Kultur (a – nowo powstała część budynku, b – część budynku z lat 70. i 80.); 2 – Uniwersytet Medyczny; 3 – Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego; 4 – Katolicki Uniwersytet Lubelski im. Jana Pawła II; 5 – park Saski; 6 – plac Teatralny
Projekt 75-hektarowego parku na zlecenie TBV Investment przygotował Bolesław Stelmach we współpracy z architektem krajobrazu Piotrem Szkołutem z lubelskiej pracowni Garden Concept. Firma obiecuje realizację w zamian za zgodę na wybudowanie kolejnego osiedla. Decyzję podejmą mieszkańcy.
Architekt Bolesław Stelmach stanął na czele Narodowego Instytutu Architektury, nowo powołanej instytucji, która ma służyć upowszechnianiu wiedzy na temat architektury i projektowania przestrzennego oraz prowadzić badania, działania edukacyjne, promocyjne i wydawnicze. W rozmowie udzielonej „A-m” Stelmach zarysował trzy główne priorytety przyszłej aktywności: szeroko pojęta edukacja, dokumentacja oraz legislacja.
Budynek jest idealnym łącznikiem między starym i nowym. Położony na styku miasta historycznego stanowi urbanistyczne wprowadzenie do tej części Lublina, której przestrzeń ukształtowały dziesięciolecia rozwoju modernizmu. Bolesław Stelmach, opowiadając o jego projektowaniu, często odwołuje się do idei formy otwartej i spuścizny Hansenów. Pozostawia teatr otwarty, a architektom tworzącym w Lublinie zdaje się przypominać, że miasto wokół wciąż pozostaje w budowie – pisze Tomasz Michalak.
Mam nadzieję, że to co robię czasami bywa sztuką. A i tak prawda okaże się za 100 lat – o relacji między architektura a naturą, mizantropii i inspirującej bezradności z Bolesławem Stelamchem rozmawia Maja Mozga-Górecka.
W założeniu peerelowskich władz lubelski teatr miał być jednym z największych obiektów widowiskowych w Europie, tymczasem na ponad 40 lat stał się największą nieukończoną inwestycją, skutecznie wyłączając z publicznego użytku istotny fragment centrum miasta.
Największe wyzwanie stanowiło właściwe zamodelowanie struktury, gdyż w jej obrębie zaistniało jednocześnie kilka czynników. Po pierwsze, należało wziąć pod uwagę, że fasada na kanwie z cięgien stalowych będzie wykazywała cechy szczególne, choćby ze względu na obróconą w stosunku do jej płaszczyzny geometrię szklenia. Musieliśmy zbadać też, jak zachowa się fasada, kiedy zostanie poddana działaniu wiatru, a ułożone niczym łuska panele szklane będą generować zawirowania powietrza oraz deformacje wzdłuż samej konstrukcji.