Urok tej architektury nie polega na efektownym diagramie, na błyskotliwej, wpadającej w ucho metaforze, którą da się wprost przełożyć na intrygującą nazwę budynku. Budynki autorstwa architektów z Konior Studio z reguły wyglądają lepiej w rzeczywistości niż na zdjęciach. To dziś duża rzadkość, bo utalentowanych mistrzów fotografii nie brakuje, jest ich chyba jeszcze więcej niż wybitnych projektantów... Szczepan Twardoch porównał kiedyś architekturę Tomasza Koniora i jego zespołu z Konior Studio do pracy mistrza rusznikarskiego, który skupiony jest na jakości wykonywanej pracy, na jej terminowości, rzetelności, wreszcie na elegancji, z jaką się ją wykonuje – nie zaś na jej wynikach w sensie materialnym.(...) Rzetelność jest autoteliczna, nie potrzebuje uzasadnienia ani wsparcia. Ten poetycki opis był całkowicie zrozumiały w wypadku wysmakowanych obiektów, takich jak NOSPR, Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej Symfonia, szkół, muzeów, miejskich willi. Ulubiona przepalana cegła, indywidualnie szalowany beton, starannie dobrany kamień – to kojarzy się z tradycyjnym rzemiosłem, będącym w swej istocie sztuką. Ale budynek komercyjny? Biurowiec? Chłodne, anonimowe korporacyjne szkło? Okazało się, że pracując razem z inwestorem, którego pasją jest zarówno budowana przez 30 lat firma, jak i natura, zieleń, ogrody, architekci potrafili utkać wielowątkową kompozycję, będącą zaprzeczeniem modnych, minimalistycznych, monotonnych biurowców.
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”.Chcesz dalej czytać ten tekst?