Miasteczko Wilanów, chociaż postrzegane w stolicy jako spełnienie aspiracji polskiej klasy średniej, jak dotąd cierpiało na niedosyt placówek oświatowych. Wzniesiona na jego obrzeżach, u podnóża warszawskiej skarpy, nowa publiczna podstawówka nie tylko odpowiedziała na palące potrzeby tutejszej społeczności. Pośród wszystkich zbudowanych tu dotąd szkół, najtrafniej wpisała się w architektoniczną tożsamość tego miejsca.Budzące społeczne emocje wilanowskie osiedle bywa opisywane w krajowych mediach jako zdehumanizowana kamienna pustynia dla frankowiczów. W rzeczywistości jest rzadkim rezultatem konsekwentnego planowania, a nie urbanistycznej improwizacji. Ma niechaotyczną zabudowę, konkretne przestrzenie publiczne z coraz liczniejszymi i łatwo dostępnymi usługami, osiowe aleje obsadzone szpalerami drzew, a przede wszystkim, niewidoczne z ulic kameralne zielone dziedzińce z placami zabaw, zlokalizowane w głębi kwartałów.
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”.Chcesz dalej czytać ten tekst?