Tekturowa Warszawa

i

Autor: archiwum serwisu Architekturki. Warszawskie budynki 1945- 2014, Tekst: Marlena Happach, ilustracje: Robert Czajka, Muzeum Powstania Warszawskiego 2015

Architekturki. Warszawskie budynki 1945-2014, tekst: Marlena Happach, ilustracje: Robert Czajka

2015-08-23 18:21

Najbardziej „medialnym” elementem książki są papierowe makiety. Laserowo wycinane modele pop-up „wstają” przy przewracaniu kolejnych kart. Efekt jest znakomity. Duża w tym zasługa Roberta Czajki, który upraszcza i geometryzuje kształty. Najmocniejszą stronę publikacji są jednak teksty Marleny Happach, która przez długi czas prowadziła w SARP-ie warsztaty dla dzieci – recenzja Krzysztofa Zięby.

Tylko tutaj, w stolicy, architektoniczny Lord Vader sprzedaje modnisiom drogie torebki, maklerzy pracują w brzuchu wieloryba, a Gruba Kaśka żyć nie może bez Chudych Wojtków (...) Bohaterów tej książki łączy jedno: wszystkie pokazane obiekty to zrealizowane marzenia ich autorów o lepszym mieście – pisze w książce dla dzieci Architekturki. Warszawskie budynki 1945-2014 Marlena Happach, autorka tej publikacji oraz wiceprezeska stołecznego oddziału SARP i założycielka Stowarzyszenia ODBLOKUJ. Wydawnictwo jest prezentacją około 50 warszawskich budynków, od Trasy W-Z po Dom Kereta. Tom wydany został nakładem Instytutu Stefana Starzyńskiego – oddziału Muzeum Powstania Warszawskiego. Najbardziej „medialnym” elementem książki są papierowe makiety ośmiu spośród opisywanych budynków, między innymi Pałacu Kultury, Stadionu Narodowego i Muzeum Powstania Warszawskiego. Laserowo wycinane modele pop-up „wstają” przy przewracaniu kolejnych kart. Oprócz tego są strony ażurowe (elewacja Prosta Tower) czy w całości pokryte op-artowym wzorem (szklany dach Złotych Tarasów). Efekt jest znakomity. Duża w tym zasługa Roberta Czajki. Ilustrator i grafik, jeden z założycieli czasopisma dla dzieci „Czarodziejska Kura”, projektant zabawek z serii Papierowe miasto, upraszcza i geometryzuje kształty. Budynki zredukowane zostały do dekoracyjnych mozaik w kilku nasyconych kolorach. Daje to książce stylistyczną jednolitość i rytm.

Najmocniejszą stronę publikacji stanowi jednak tekst Marleny Happach, która przez długi czas prowadziła w SARP-ie warsztaty dla dzieci. Budynki opisane są prostym językiem, ale nie infantylnie. Niejasne dla młodego czytelnika terminy, jak dla przykładu „most wantowy”, są wyjaśniane w tekście i podręcznym słowniczku. Autorka przytacza wiele anegdot, pisze o funkcjonowaniu budynków i ich autorach. Zwraca też uwagę na kontekst i charakterystyczne obiekty w sąsiedztwie. Książka w założeniu przeznaczona jest dla dzieci, do wspólnego czytania z rodzicami. Ze względu na ograniczony nakład (2000 egzemplarzy) i wysoki poziom edytorski może być też prezentem dla dorosłego bibliofila. Ręczne składanie i wklejanie makiet do książek nie jest tanie. Nic dziwnego, że cena – 213 zł – również wyróżnia tom na polskim rynku. Wydaje się zaporowa, jeśli porównywać Architekturki z większością publikacji dla dzieci. Można zestawić ją w myśli z albumami o współczesnej architekturze, wtedy różnica się zaciera. Na spotkaniu w dniu premiery Architekturek architekt i wykładowca Hubert Trammer zaproponował praktyczne rozwiązanie problemu ceny – podzielenie książki na części. Każdy z budynków mógłby być prezentowany w osobnym trójwymiarowym wydawnictwie, bardziej dostępnym dla przeciętnego rodzica.