Osiedle Inflancka - historia okolicy
Północne peryferia warszawskiego Śródmieścia, w których powstało osiedle Inflanck, to rejon bardzo atrakcyjny dla nowych inwestycji – położony blisko Wisły i Starówki, z przyzwoitą, wspomaganą metrem komunikacją, z wieloma wciąż nie zabudowanymi terenami. Jest to również miejsce w sposób szczególny ukształtowane przez historię miasta. Podmokłe okolice długo stanowiły barierę jego rozwoju. Ulica Stawki wyznaczała początek słabo zainwestowanej strefy granicznej. W czasie wojny zamykała rejon getta, a w latach pięćdziesiątych nowo zbudowanego Muranowa. Socrealistyczne narożniki flankujące wlot w ulicę Nowotki (dziś – Andersa) tworzyły wówczas bramę wjazdową do centrum od strony Żoliborza.
Czytaj też: Rozmowa z Radosławem Sojką, współautorem osiedla Żoliborz Artystyczny

i
Osiedle Inflancka - nowa architektura w rejonie
W otoczeniu osiedla Inflancka nowe budynki powstawały dopiero na przełomie dwóch ostatnich dekad, najpierw Technikum Poligraficzne, potem wysokościowy biurowiec Intraco – słup graniczny zamiast stalinowskiej bramy. Wtedy też pracowano nad stworzeniem planu porządkującego całość strefy. Pojawiły się dwie idee: “postępowa” i “ochroniarska”. Pierwsza proponowała wzbogacenie sylwety Warszawy o kolejne wieżowce, druga – klin nawietrzający (parki i obiekty sportowe). Miasta nie było stać na żadną. O planie regulacynym dla zwykłej, śródmiejskiej zabudowy podówczas nie myślał nikt. Późniejsza działalność na tym terenie, to wyrywanie kolejnych fragmentów gruntu pod obiekty, które z trudem sklejają się w sensowną całość.
Czytaj też: Architektoniczny eksperyment - o budynku Sprzeczna 4 Krzysztof Mycielski
Całość założenia osiedla Inflancka podporządkowano miejscu nie tylko pod względem urbanistycznym. Jego architektura, pomimo wyższego standardu nie jest wyalienowana z przybrudzonego otoczenia, nie epatuje i nie przytłacza go, przeciwnie – uatrakcyjnia i podnosi jego wartość. Tworzą ją charakterystyczne proporcje otworów i mocny detal balkonów. Skromna dekoracja fasad wykorzystuje elementy boniowanej licówki i kamieniarki użyte przez projektantów w podobny sposób w poprzednich realizacjach. To ich znak firmowy. Nie sposób jednak nie zauważyć, że tutaj cegła pojawia się deus ex machina,podczas gdy na przykład w budynku ratusza w Białołęce miała głębokie tektoniczne uzasadnienie. Być może efekt przypadkowości zniknie po ukończeniu całości osiedla.