Nazwa obiektu | Ośrodek wypoczynkowy Rosevia Resort |
Adres obiektu | Jastrzębia Góra, ul. Rozewska 23 |
Autorzy | SAS studio architektoniczne Sietnicki, architekt Marek Sietnicki |
Współpraca autorska | architekci Monika Koprowska, Monika Kreft, Agnieszka Krasowska |
Architektura wnętrz | SAS studio architektoniczne Sietnicki, Budizol |
Architektura krajobrazu | SAS studio architektoniczne Sietnicki, Budizol |
Konstrukcja | Sławomir Szyszko i Budizol |
Generalny wykonawca | Budizol |
Inwestor | Budizol |
Powierzchnia terenu | 65000.0 m² |
Powierzchnia zabudowy | 2640.0 m² |
Powierzchnia użytkowa | 5500.0 m² |
Kubatura | 20000.0 m³ |
Projekt | 2013-2014 |
Data realizacji (początek) | 2014 |
Data realizacji (koniec) | 2015 |
Koszt inwestycji | nie podano |
Polskie Wybrzeże zmienia się. Coraz ciszej słychać charakterystyczny, majowy stukot młotków, zbijających naprędce przed sezonem tymczasowe obiekty z płyt OSB. Budowane w ostatnim czasie hotele i budynki apartamentowe dużych inwestorów wymuszają także zmiany u właścicieli niewielkich pensjonatów. Autor zespołu Rosevia Resort, Marek Sietnicki z SAS studio architektoniczne SIETNICKI, stał się poniekąd specjalistą w tej nowo powstającej architekturze nadmorskiej. Przez ostatnie kilkanaście lat zaprojektował wiele istotnych budynków w okolicach Świnoujścia, by wymienić tylko Apartamenty Bałtycka („A-m” 05/2010), Marinos („A-m” 01/2005) czy Dune („A-m” 12/2016). Najważniejszym projektem dla jego pracowni może okazać się jednak Dune City, projekt nowego „miasta” na Wybrzeżu Środkowym, usytuowanego na 2,5-kilometrowej mierzei pomiędzy jeziorem Jamno i Bałtykiem. To obecnie największa z planowanych nad polskim morzem inwestycji, mająca zająć powierzchnię 36 hektarów.
Rosevia Resort to znacznie mniejszy obiekt. Jego inwestorem była firma Budizol z Włocławka, znana między innymi z udanej realizacji prefabrykowanego budynku mieszkalnego przy ulicy Sprzecznej w Warszawie projektu BBGK Architekci („A-m” 06/2017). Ośrodek, prócz atrakcyjnego położenia, odznacza się rzadkim ciągle na Wybrzeżu sposobem zabudowy. Zamiast „ekonomicznie uzasadnionego”, wolno stojącego obiektu mieszczącego 85 apartamentów, architekci zdecydowali się na zaprojektowanie czegoś w rodzaju małej „osady nadmorskiej”, czyli zespołu 22 niewielkich domków z maksymalnie czterema jednostkami mieszkalnymi. Ten podstawowy program uzupełniono o pawilon restauracyjny z częścią konferencyjną oraz elementy rekreacyjne, luźno rozplanowane na rozległej działce. Budynki apartamentowe pogrupowane zostały tutaj w minizespoły wokół zazielenionych podwórek. Miejsca parkingowe przewidziano na zewnątrz kompleksu, wzdłuż drogi, co pozwoliło na zbliżenie do siebie budynków, zapewniło bezpieczeństwo użytkowania oraz nadało intymny charakter przestrzeni. Atrakcyjne tereny pomiędzy domami zagospodarowano dość intensywnie, przy czym chodniki, trawniki, murki i rabatki zaprojektowano w taki sposób, by ocalić jak najwięcej istniejących drzew.
Budynki ustawione zostały konsekwentnie, optymalnie pod kątem nasłonecznienia, połowa na osi północ-południe, z wejściami od wschodu lub zachodu, połowa na osi wschód-zachód, z wejściami tylko od północy. Dzięki temu powstała swobodnie rozplanowana przestrzeń, w której strefy prywatne (tarasy, balkony) przenikają się ze strefami wejściowymi do apartamentów. Balkony sąsiadujących ze sobą mieszkań zdecydowano się połączyć w jedną całość, co spowodowało jednakże konieczność wprowadzenia zawsze formalnie kłopotliwych ścianek oddzielających. W obrębie zespołu występują tylko dwa typy apartamentów: jednokondygnacyjne, o powierzchni ok. 40 m2, położone na parterze i piętrze, oraz dwukondygnacyjne, 85-metrowe, z bezpośrednim dostępem z zewnątrz i wewnętrzną klatką schodową. Tę powtarzalność postanowiono zrekompensować, wprowadzając trzy odmienne materiałowo wykończenia elewacji: blachę, łupek oraz okładzinę ceramiczną. Pod różnymi materiałami elewacyjnymi pojawiają się za to wykonane przez samego inwestora prefabrykowane drewniane ściany zewnętrzne. Na ścianach szczytowych poszczególnych domów zastosowano też prefabrykowane płyty żelbetowe z podobnym wzorem, stanowiącym trawestację ludowych motywów. Rosevia Resort to kolejna inwestycja zwiększająca atrakcyjność polskiego Wybrzeża. Trochę szkoda tylko, że coś, co jest zwyczajne i normalne (bo tak powinno być wszędzie), ciągle sprzedawane może być jako luksusowe.
Założenia autorskie
U podstaw idei Rosevia Resort leżą z jednej strony restrykcyjne zapisy planu miejscowego, z drugiej – chęć wpisania się w kontekst przyrodniczy i kulturowy. Mając do dyspozycji sześć hektarów i możliwość zabudowy tylko małego fragmentu, przy ograniczeniu wysokości do dwóch kondygnacji, postanowiliśmy rozplanować program po całej działce. Zakładając, że komunikacja będzie się odbywała po terenie, chodnikami, tarasami i zewnętrznymi klatkami schodowymi, zyskaliśmy przestrzeń na stworzenie większej liczby apartamentów i pokoi hotelowych. Zgrupowaliśmy je po cztery, w niewielkie domki, dodając funkcje sportowe i rekreacyjne. Tradycyjne materiały wykończeniowe, takie jak drewno, dachówka ceramiczna, blaszana łuska czy łupek, zastosowaliśmy do całościowego pokrycia poszczególnych obiektów, osiągając efekt różnorodnych stylistycznie budynków czerwonych, czarnych i szarych, uzupełnianych drewnianym detalem płotów i pergoli. Jedną z konsekwencji gęstej zabudowy była konieczność wprowadzenia betonowych ścian ogniowych oddzielających sąsiadujące ze sobą domy. Stały się one pretekstem do zabawy z regionalnymi motywami zdobniczymi. Najpierw dokonaliśmy syntezy charakterystycznego wzoru haftu kaszubskiego, następnie każdą ćwiartkę tego uproszczonego elementu umieściliśmy na jednej betonowej płycie elewacyjnej, a na koniec rozmieściliśmy płyty w taki sposób, by tworzyły na ścianach szczytowych różnorodne, często wręcz abstrakcyjne kompozycje.
Marek Setnicki