Oddany do użytku w 1933 roku Dworzec Morski w Gdyni był główną częścią rozległej infrastruktury morskiego ruchu pasażerskiego i wówczas jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Europie. To tutaj cumowały m.in. polskie transatlantyki takie jak MS Batory i stąd przed wybuchem II wojny światowej tysiące Polaków opuściły kraj. Po trzech latach prac adaptacyjnych, w maju tego roku w modernistycznym gmachu otwarto Muzeum Emigracji. Wicedyrektor instytucji, Sebastian Tyrakowski, tłumaczy: Emigracja, była – i jest nadal – ważnym zjawiskiem społecznym. Poza granicami mieszka ok. 20 mln Polaków bądź deklarujących polskie pochodzenie. Ten budynek jest właściwym miejscem opowiadania o historii emigracji. W okresie międzywojennym, dla wielu na zawsze opuszczających kraj, Dworzec Morski był miejscem pożegnania ojczyzny. Nawet adres muzeum, ulica Polska 1, symbolicznie nawiązuje do tematyki wystawy.
Scenariusz ekspozycji przygotowany przez zespół historyków i pracowników, a zaprojektowany przez pracownię ae fusion, rozplanowano na powierzchni blisko 2 tys. m2. Obejmuje on okres od Wielkiej Emigracji po powstaniu listopadowym, poprzez masowe migracje związane z rewolucją przemysłową, emigrację zarobkową do obu Ameryk na przełomie XXI i XX, tragiczne losy Polaków związane z pierwszą i drugą wojną światową, wywózki na Sybir, aż do powojennej emigracji politycznej i trwającej do dzisiaj – ekonomicznej. Oprócz faktów historycznych ważne jest ukazanie emocji, dylematów, porażek i sukcesów towarzyszących zjawisku emigracji – wyjaśnia Sebastian Tyrakowski. Problem z aranżacją podobnych wystaw polega na niewielkiej liczbie artefaktów. Zwiedzających przyciągają do muzeum przede wszystkim obiekty i trudno je zastąpić słowem pisanym czy ilustracją. Dlatego też ekspozycje wzbogaca się pokazami multimedialnymi. Medium to, w polskich warunkach jeszcze zawodne, może być znakomitym dopełnieniem, trzeba jednak pamiętać, że świat wirtualny nie zastąpi rzeczywistości. Innym sposobem przekazu jest budowanie scenografii, często w postaci dioram. To popularny sposób prezentacji w wystawiennictwie XIX-wiecznym, by wymienić tylko Panoramę Racławicką. Operując tymi „narzędziami”, tworzy się lepsze lub gorsze wystawy historyczne. Dobrymi przykładami są Terror Háza Múzeum w Budapeszcie, otwarte w 2002 roku, czy Jad wa-Szem w Jerozolimie z 2005 roku.
Te znakomite ekspozycje – oprócz rzetelnego i klarownego przekazu – wyróżnia aranżacja przestrzeni, która oddziałuje na widza przede wszystkim emocją. Unika dosłowności na rzecz skojarzeń, często wykorzystując sztukę. Ekspozycja ma poruszać i na długo pozostać w pamięci. Przez pryzmat symboli widz spojrzy na znane wcześniej i właśnie pozyskiwane informacje. Twórcy gdyńskiej prezentacji musieli zmierzyć się z trudnościami wynikającymi z rozbudowanego scenariusza – przeładowanego wątkami i nadmiarem informacji. Poszczególne części zaaranżowano odmiennie. Najbardziej udana jest ta poświęcona podróży fikcyjnej rodziny Sikorów, która w końcu XIX wieku z Chmielnika pod Rzeszowem emigruje do Chicago. Narracja podzielona na etapy pokazuje problemy, z jakimi wyjeżdżający musieli się zmagać w czasie podróży oraz uświadamia, jak wyglądał proces adaptacyjny – od chłopskiej egzystencji w galicyjskiej biedzie do amerykańskiej cywilizacji dynamicznie rozwijającego się przemysłu.
Oprócz opisów – nie za długich i graficznie dobrze przygotowanych – znakomicie dobrano reprodukcje archiwaliów, które uzupełnione zostały elementami scenograficznymi takimi jak: izba wiejska, fragment statku czy wagon pociągu. Emigracja widziana przez pryzmat doświadczeń konkretnych ludzi przekonuje znacznie bardziej niż opracowana w formie tekstowo- fotograficznej część Polonia i Polacy na świecie. Jak na ironię, to ona cieszy się największym zainteresowaniem przybywających z zagranicy delegacji polonijnych. Mnie zachwycił odtworzony fragment statkowego trapu, który pozwala obejrzeć port takim, jakim mogli widzieć go odjeżdżający. Dla nich było to symboliczne pożegnanie kraju. Choć poszczególne części ekspozycji nie są jednorodne, całość robi dobre wrażenie i warto ją zobaczyć. Muzeum i wystawa powstały w trzy lata. To zbyt krótko na dopracowanie materiału. Wiele niedokończonych wątków czeka na realizację, na przykład wywiady ze znanymi emigrantami czy wyposażenie modelu Batorego. Od otwarcia placówki na jej adres wciąż nadsyłane są kolejne prywatne dokumenty, wspomnienia i pamiątki. Być może ten świetny materiał w przyszłości uzupełni ekspozycję. Temat wystawy jest nośny, szczególnie teraz, gdy coraz więcej emigrantów dobija się do bram bogatej Europy. Warto na nich popatrzeć przez pryzmat polskich doświadczeń
- Autorzy: ae fusion sp. z o. o., architekci Alicja Kiszczuk, Dirk Pfeifer, Andrzej Lubicz-Lisowski, Tomasz Zapała
- Kubatura: 12306.0
- Koszt inwestycji: ok. 14 247 090 PLN (prace nadal trwają i kwota może ulec zmianie)
- Adres obiektu: Gdynia, ul. Polska 1
- Nazwa obiektu: Ekspozycja w Muzeum Emigracji
- Generalny wykonawca: Deco Bau sp. z o. o.
- Data realizacji (koniec): 2015
- Data realizacji (początek): 2014
- Powierzchnia terenu: 2930.0
- Projekt konkursowy: 2012
- Projekt wykonawczy: 2013-2015