Spis treści
Paderewa. Potężne osiedle w centrum miasta
W latach 60. Katowice prężnie się rozwijały, a głód mieszkaniowy stale rósł. Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa podjęła więc w 1965 roku decyzję o budowie osiedla mającego pomieścić 20 tysięcy osób. Dla porównania, na Osiedlu Gwiazdy, w siedmiu wieżowcach wysokich na 80 metrów mieszka „zaledwie” 6 tysięcy osób. Paderewskiemu bliżej do "Tauzena” czyli do Osiedla Tysiąclecia, na którym na przestrzeni ostatnich lat mieszka średnio 25 tysięcy osób.
Osiedle Paderewskiego w Katowicach budowano aż 10 lat, od 1970 do 1980 roku, według projektu Juranda Jareckiego, Stanisława Kwaśniewicza oraz Ryszarda Ćwiklińskiego z tamtejszego Miastoprojektu – architektów będących gwarantem jakości.
Zobacz także: Jurand Jarecki. Zafascynowany Le Corbusierem architekt budował powojenne Katowice - oto, co zaprojektował
Bezkolizyjne osiedle – wartość, o której dziś często się zapomina – składa się z 22 jedenastopiętrowych bloków oraz pawilonów usługowych, ośrodka zdrowia, szkół i przedszkoli. Część bloków skupia się wokół reprezentacyjnego placu, na którego szczycie stoi monumentalny pomnik ważący 80 ton – to dzieło Bronisława Chromego i Jerzego Pilitowskiego, pomnik Żołnierza Polskiego.
Choć dynamiczna bryła ma wydźwięk raczej złowrogi i dumny, dziś jej wnętrze pełni funkcję głównie wypoczynkową, stanowiąc ustronne przedłużenie ławek z placu Żołnierza Polskiego. Pomnik odsłonięto 6 października 1978 roku, w 35. rocznicę powołania Ludowego Wojska Polskiego, w obecności m.in. Wojciecha Jaruzelskiego.
Do dziś osiedle zwraca uwagę wszechobecną zielenią, przestrzenią, mnóstwem placów zabaw i terenami rekreacyjno-sportowymi. Tynkowaną na biało wielką płytę pomalowano w pasy brązowego lub musztardowego koloru – niektóre bloki, pomimo termomodernizacji, do dziś zachowały właśnie taki malunek. Jedne po drugich ustępują jednak pastelom i odcieniom brzoskwini.
Budowa Osiedla Paderewskiego. Kompromis na kompromisie
Ruch samochodowy zgodnie z powszechną w PRL-u praktyką wyprowadzono poza większe skupiska bloków, dbając o bezpieczeństwo dzieci zmierzających do szkoły.
Zobacz także: Służew nad Dolinką w Warszawie - jak najmniej bloków, jak najwięcej zieleni. Osiedle, które dziś by nie powstało
Projekt, jak to zwykle bywało w tamtych czasach, odbiegał od efektu finalnego. Środkiem osiedla miał przebiegać pasaż przeznaczony dla pieszych, a ruch samochodowy odbywać się jedynie obrzeżach całego założenia. Z kolei wysokość bloków miała stopniowo maleć z 11 do 2 pięter. Władza, tnąc architektoniczne „fanaberie” i luksusy z projektu, usunęła również czteropiętrowe garaże.
Zakładaliśmy, że na osiedlu powstaną bloki najwyższe - 11-kondygnacyjne w części bliżej miasta, które będą schodziły niżej, aż do 2 kondygnacji w stronę stawu i miały w sposób niezauważalny wnikać w zieleń. Ale kiedy decydenci wyliczyli, że jeśli wszystkie budynki zrobimy po 11 kondygnacji, to ludzi zmieści się nie 12 tysięcy, a 30, kazali nam przeprojektować wszystko. Nie udało się też wybudować pieszego pasażu, który miał prowadzić z ul. Francuskiej - w miejscu dzisiejszej ulicy Powstańców - w sam środek osiedla. Nie było w planach dróg przecinających osiedle, owszem, miały być dwie główne, ale okalające "Paderewę" po obu jej stronach - mówił Jurand Jarecki Dziennikowi Zachodniemu.
Dziś Osiedle Paderewskiego dawno już wyszło poza ramy pierwotnego planu i stale się rozrasta. Główny pawilon usługowy wciąż przyciąga mieszkańców, dookoła powstają nowe bloki i inwestycje, a Dolina Trzech Stawów, park sąsiadujący z osiedlem, pełen rzeźb i terenów wypoczynkowych, tętni życiem.
Źródło: Dziennik Zachodni, Gazeta Wyborcza