Spis treści
- Dom Kultury Górnik w Sosnowcu. Socrealizm
- Żytnia 10. "Jak Harry Potter w schowku"
- Dom Społecznej Pracy i rok 1934
- Luksfery, płaskorzeźby ludzi pracy i ogromny hol. Zdjęcia
Dom Kultury Górnik w Sosnowcu. Socrealizm
Socrealizm w pełnym rozkwicie: wielkie rzeźby szczęśliwych ludzi, monumentalne wnętrza, płaskorzeźby, ogromna aula i ciężkie drzwi. Tu można kręcić filmy z czasów PRL bez specjalnych przygotowań. Przez lata - od 1973 roku - studenci zgłębiali tu tajniki angielskiej poezji i spędzali długie godziny w czytelni - mieścił się tu wydział filologiczny Uniwersytetu Śląskiego i biblioteka. A wcześniej był dom kultury. Na scenie występowali Krzysztof Krawczyk i Zbigniew Wodecki, a Józef Cyrankiewicz tańczył z górnikami na Barbórkę.
Przez lata też wokół budynku narosło przekonanie, że powstał po wojnie, gdy w architekturze obowiązywała już doktryna socrealistyczna i miał służyć od początku jako dom kultury. Ale nie. Ten budynek zaplanowano przed wojną, a po wojnie - dokończono go i zmieniono projekt.
Oto Dom Kultury Górnik w Sosnowcu, w dzielnicy Pogoń, przy ulicy Żytniej 10. To sąsiad budynku, obecnie należącego do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, a dawniej - gestapo.
Czytaj też:
Ładne, bo czyste - czy można polubić architekturę PRL
Ten spod nr 10, choć większy, jest mniej znany. Tak niezauważany, że choć wiele osób pamięta imprezy - oficjalne i nie - jakie się tu odbywały, mało kto przystanął, by przyjrzeć się jego architekturze. Na chwilę stał się bohaterem w 2020 roku, gdy rzeźby z piaskowca pomalowano szarą farbą. Dziś znów są piaskowe. Ale już i tak pobazgrane.
Tak budynek wyglądał w czasach PRL:
Żytnia 10. "Jak Harry Potter w schowku"
Nawet pisarz Zbigniew Białas, który pracował tu przez lata, nie widział w nim niczego inspirującego, a do napisania swej pierwszej, głośnej książki "Korzeniec" zainspirował go... kafelek w sieni kilka kamienic dalej. A budynek przy Żytniej 10?
Tu przeszedłem wszystkie szczeble kariery. Spędziłem w tym budynku prawie 30 lat. Przy Żytniej 10 wraz z kolegą zajmowaliśmy klitkę przy schodach na parterze. Mówiono, że siedzę tam jak Harry Potter w komórce. Wstyd było kogoś zaprosić - tak wspominał budynek pisarz w rozmowie z dziennikarzem Gazety Wyborczej.
Dom Społecznej Pracy i rok 1934
Janusz Maszczyk, miłośnik historii Sosnowca i autor bloga 41-200 (to kod pocztowy tego miasta) tak opisuje historię Domu Kultury Górnik:
Cały zespół zabudowy tak zwanego powojennego Domu Kultury „Górnik”, był już zainicjowany za czasów II Rzeczypospolitej Polski, z przeznaczeniem dla celów kulturalno-rozrywkowych i pracy twórczej, głównie z młodzieżą. Projekt budowlany nosił wówczas nazwę "Domu Społecznego Pracy".
I dodaje:
Prawdopodobnie po 1945 roku nie tylko odstąpiono od przedwojennego projektu architektoniczno-budowlanego z 1934 roku, ale podjęto decyzję, by zgodnie „z duchem socjalistycznego czasu” ta budowla odpowiadała nowej modnej wówczas architekturze.
W stosunkowo krótkim więc czasie powstała przepiękna w specyficznym socrealistycznym wystroju architektonicznym budowla, z doskonale wyposażoną salą koncertowo – kinową, sceną i zapleczem oraz z monumentalnymi pomnikowymi postaciami. Ten piękny jak na owe czasy budynek wraz z dawnym piętrowym budynkiem i salą gimnastyczną zapisze się w powojennej historii Sosnowca jako Dom Kultury „Górnik”. Nowy pod względem wystroju architektonicznego gmach połączono ze stojącym już budynkiem szerokim holem o niezwykłej też urodzie.
Ten hol ma szerokość 6,16 m. A cały budynek ma 4 poziomy (parter i trzy piętra), zaś szerokość korytarzy wynosi 2,5 m. Brak tu windy.
Jak przypomina Maciej Baranowski na łamach portalu slazag.pl:
Chociaż brakuje pełnej dokumentacji budowlano-wykonawczej budynku, w którym mieścił się Dom Kultury "Górnik", można zakładać, że to właśnie w latach 1949-1956 dobudowano charakterystyczne wejście, nad którym rozciągają się trzy rzędy luksferów, filary podtrzymujące krużganek przyozdobione zostały płaskorzeźbami i ozdobiono fasadę.
W 1948 roku, w sali teatralno-kinowej odbył się pierwszy ogólnopolski zjazd Związków Zawodowych Górników. Potem odbywały się warsztaty, koncerty, występy, aż w 1973 wkroczyli studenci. Gdy jednak przeprowadzili się do nowej siedziby, tu został Wydział Nauk Ścisłych i Technicznych. Nie ma też już czytelni i biblioteki. Budynek można obejrzeć z zewnątrz, a przy odrobinie szczęścia - także wejść do środka.
Luksfery, płaskorzeźby ludzi pracy i ogromny hol. Zdjęcia
