Zgubiony nastrój epoki. Hotel Warszawa. Prudential, czyli niebotyk z lat 30. Jak jest w środku?

2024-08-12 9:23

Hotel Warszawa. Przywrócono tu pierwotną kompozycję bryły budynku. Wieżę głównego korpusu ujęto w ryzality o charaktery-stycznych dla międzywojnia wertykalnych oknach, usunięto zaś socrealistyczny portyk i towarzyszące mu kariatydy. Jedynym nowym akcentem fasady są portale wejść, wykończone polerowaną miedzianą blachą. Choć detal nawiązuje do pierwowzoru, to radykalne uproszczenie formy i użycie modnego materiału sprawiają, że nie ma wątpliwości co do jego współczesnego pochodzenia - pisał Marcin Kwietowicz. Przypominamy nasz materiał z 2019 roku.

Spis treści

  1. Prudential. Niebotyk w Warszawie z 1933 roku
  2. Hotel Warszawa, własność rodziny Likusów, biznesmenów i hotelarzy z Krakowa
  3. Recepcja: prosta geometria i minimalna ilość mebli
  4. Wnętrza i panoramiczna winda
  5. Hotel Warszawa. Zobacz zdjęcia
Warszawa kontrastów. Bloki z wielkiej płyty obok szklanych wieżowców

Prudential. Niebotyk w Warszawie z 1933 roku

Prudential. Chyba każdy warszawiak zna tę nazwę, kojarzoną nie tyle z renomowanym brytyjskim towarzystwem ubezpieczeniowym, co ze zlokalizowanym w centrum stolicy budynkiem, który był jego przedwojenną siedzibą. Obiekt w chwili powstania, w 1933 roku, był najwyższym wieżowcem w Polsce, drugim niebotykiem w Europie. W panoramie centrum miasta konkurować mogła z nim jedynie pobliska PAST-a – oba gmachy były emanacją gospodarczego sukcesu II RP i oba już wkrótce miały stać się symbolami jej upadku. Ledwie jedenaście lat po wybudowaniu Prudential został nieomal doszczętnie zniszczony podczas Powstania Warszawskiego. Fotografie wieżowca w trakcie niemieckich bombardowań to jedne z najbardziej poruszających obrazów tych dni.

Czytaj też:

Hotel Marriott już nie działa w wieżowcu przy Centralnym

Apartament Prezydencki. 200 metrów i fortepian

Grand Hotel w Łodzi. Zobacz zdjęcia

Hotel Warszawa

i

Autor: Archiwum Architektury Apartament w historycznej części hotelu z odkrytym, oryginalnym fragmentem sufitu i ściany; Fot. Juliusz Sokołowski

Hotel Warszawa, własność rodziny Likusów, biznesmenów i hotelarzy z Krakowa

Budynek kilkukrotnie przechodził z rąk do rąk, by stać się wreszcie własnością rodziny Likusów, pochodzących z Krakowa biznesmenów i hotelarzy. Nowy właściciel odziedziczył po poprzednikach prawomocne pozwolenie na budowę, nie zdecydował się jednak na współpracę z architektem, który przygotował już koncepcję – firma Bulanda i Mucha Architekci została wybrana przez wcześniejszego inwestora w otwartym konkursie – powierzając obiekt parze młodych krakowskich projektantów, z którymi wcześniej współpracował przy podobnych realizacjach w tym mieście. Wprowadzone w koncepcję zmiany były raczej niewielkie – musiały respektować wcześniejsze uzgodnienia z konserwatorem zabytków. Przywrócono pierwotną kompozycję bryły budynku. Wieżę głównego korpusu ujęto w ryzality o charakterystycznych dla międzywojnia wertykalnych oknach, usunięto zaś socrealistyczny portyk i towarzyszące mu kariatydy, które zgodnie z koncepcją Bulandy i Muchy miały zostać przeniesione do wewnętrznego dziedzińca. Jedynym nowym akcentem fasady są portale wejść, wykończone polerowaną miedzianą blachą. Jej lekko różowy kolor koresponduje z jasnym piaskowcem wyczyszczonych okładzin. Choć detal nawiązuje do pierwowzoru, to radykalne uproszczenie formy i użycie modnego materiału sprawiają, że nie ma wątpliwości co do jego współczesnego pochodzenia.

Recepcja: prosta geometria i minimalna ilość mebli

Podobny sposób myślenia odnajdziemy w hotelowej recepcji. Stosunkowo niewielkie wnętrze jest już jednoznacznie nowoczesne. Oszczędność środków wyrazu, prosta geometria i minimalna ilość mebli, w połączeniu z wyrazistymi materiałami daje poczucie szlachetnego luksusu. Parawanowa, niemal „miesowska”, ściana wykończona blachą stanowi efektowne tło dla recepcyjnego kontuaru. Użyta tu miedź w czytelny sposób nawiązuje do detali na zewnątrz. Wrażenie to zostało stracone w hotelowym lobby, utworzonym dzięki przekryciu dziedzińca budynku. Zrezygnowano tu z pierwotnego pomysłu wprowadzenia do wnętrza historycznych fasad, choć zabieg ten wydawać się mógł tyleż oczywisty, co skuteczny. Zamiast tego ściany i posadzkę do linii przeszklenia wykończono blokami egzotycznego kamienia – efektowny, ale użyty w nadmiarze traci urodę i szlachetność. Meble wydają się zbyt małe, by nadać ton tej rozległej przestrzeni. Nie udało się z ich pomocą stworzyć, tak potrzebnych w hotelowym lobby, przestrzeni nieformalnych spotkań – to raczej anonimowa poczekalnia, nie-miejsce służące tylko komunikacji, niż strefa kojarząca się z komfortem pięciogwiazdkowego hotelu.

Wnętrza i panoramiczna winda

Ustawiona w patio wieża panoramicznej windy przebijająca świetlik sprawia wrażenie obiektu nieco przypadkowego, konkurując z korpusem głównego budynku. Mit złotej ery dwudziestolecia międzywojennego działa na wyobraźnię również dzisiaj, dlatego trudno o lepszą lokalizację dla luksusowego hotelu, nawet gdy paradoksalnie funkcja ta powinna być kojarzona już z powojenną działalnością budynku. Ale sen o spędzeniu nocy w hotelu lat 30. mógłby się spełnić, gdyby nie to, że o ile bryła i fasady budynku zostały potraktowane z należnym pietyzmem, to większość wnętrz, choć równie dopracowana pod względem detalu czy doboru luksusowych materiałów, gubi gdzieś nastrój epoki i niewiele się w gruncie rzeczy różni od podobnych obiektów o podobnym standardzie w coraz bardziej podobnych do siebie miastach.

Hotel Warszawa. Zobacz zdjęcia