Ja pożyczę ci szklankę cukru, ty dosiądziesz się do mnie na ławce. Rozmowa o projektowaniu intymności i społeczności

2025-12-22 15:29

Projektowanie architektury mieszkaniowej nie musi zaczynać się od rzutów i rozmowy o metrach kwadratowych. Czasem „iskrą” staje się pojedynczy obraz: okno, przy którym chce się usiąść; stół, który miałby wyznaczać rytm życia rodziny; albo zakamarki dające poczucie intymności. W rozmowie z Arturem Celińskim Małgorzata Mader pokazuje, że projektowanie mieszkań jest procesem empatycznym, pełnym negocjacji i kompromisów – szczególnie tam, gdzie prywatna intymność musi współistnieć z życiem innych.

W galerii znalazły się zdjęcia dwóch holenderskich realizacji: Mooijburg 12.06 i De Warren, oba autorstwa biura Natrufied Architecture

Nowy Strzeszyn w Poznaniu. Spacer z Arturem Celińskim

Usiąść w oknie z książką, z łóżka widzieć gwiazdy

Rozmowa Artura Celińskiego z Małgorzatą Mader skupia się przede wszystkim na pojęciu intymności w architekturze mieszkaniowej i na projektowaniu jako procesie empatycznym i mediacyjnym. Architektka wskazuje, że mieszkanie jest jedną z najbardziej osobistych przestrzeni człowieka – "warstwą tuż za ubraniem". To miejsce, w którym ludzie chcą być sobą i w którym "zrzucają maski narzucane przez świat zewnętrzny". Z tego powodu projektowanie mieszkań wymaga od projektanta wejścia w obszar bardzo prywatnych potrzeb, wyobrażeń i przyzwyczajeń, ale także wzięcia odpowiedzialności za komfort codziennego funkcjonowania: ergonomię, akustykę i szeroko rozumiany dobrostan użytkowników. Mader jasno formułuje swoje podejście zawodowe: ważniejsze jest dla niej zadowolenie klienta niż realizacja projektu, który spełnia wyłącznie jej własne kryteria jakości.

Czytaj także: Sztuka mówienia NIE. 9 na 10 prowadzących pracownie jest obecnie w kryzysie. Zmiana wymaga wysiłku, ale jest realna

Architektka zwraca uwagę, że w trakcie konsultacji klienci często nie mówią o metrażu czy układzie funkcjonalnym, lecz o wyobrażeniach dotyczących konkretnych scen codzienności: siedzeniu w oknie z książką czy patrzeniu na gwiazdy z łóżka. To takie obrazy stają się punktem wyjścia do projektowania i punktem odniesienia w dalszych decyzjach. Jednocześnie Mader zaznacza istnienie wyraźnych granic tej intymności, szczególnie istotnych w projektowaniu kooperatyw mieszkaniowych. Granica pojawia się tam, gdzie indywidualna wizja zaczyna wpływać na innych – na wspólną przestrzeń, elewację budynku czy funkcjonowanie sąsiadów. W takich sytuacjach konieczna jest konfrontacja oczekiwań jednostki z potrzebami grupy, a także gotowość do kompromisu.

Podcast Architektoniczny
Małgorzata Mader. Intymny wymiar architektury

Różne definicje prywatności pod jednym dachem

Mader podkreśla, że kooperatywa nie upraszcza procesu projektowego, lecz go zwielokrotnia. Zamiast jednej rodziny pojawia się kilkadziesiąt gospodarstw domowych, a wraz z nimi konflikty interesów, różne definicje prywatności i odmienne wyobrażenia wspólnoty. W takich projektach funkcjonuje kilka poziomów komunikacji: relacja architekta z pojedynczym użytkownikiem, dynamika samej grupy oraz relacja całej kooperatywy z zespołem projektowym. Pojawiają się liderzy, osoby pełniące funkcję nieformalnych pośredników oraz zjawisko „głuchego telefonu”, gdy część ustaleń krąży wyłącznie wewnątrz grupy.

Czytaj także: Piotr Grochowski: Odzyskany element traktuję jak surowiec, nie odpad. Z krzesła bez atestu można korzystać przez 30 lat

W rozmowie pojawia się także pytanie o rolę architekta jako "powiernika intymnych wyobrażeń" oraz "mediatora między marzeniami a realnymi ograniczeniami". Mader wskazuje, że współczesna architektura zmierza w stronę coraz większej indywidualizacji, ale jednocześnie musi mierzyć się z fizyką budynku, budżetem i technologią. Klienci często oczekują rozwiązań sprzecznych lub niemożliwych do pogodzenia. Pada przykład sytuacji, w której klientka zareagowała płaczem na fakt, że nie da się jednocześnie zrealizować dwóch wykluczających się potrzeb przestrzennych. 

Mieszkanie w holenderskim Mooijburg 12.06, budynku zbudowanym kolektywnie:

MOOIJBURG 12.06, CENTRUMEILAND, AMSTERDAM

i

Autor: Marcel van der Burg/ Materiały prasowe

Pożyczenie cukru i ławeczki przed domem

Architektka wskazuje jednak, że efektem takich procesów są nie tylko lepiej dopasowane mieszkania, ale także realnie funkcjonujące społeczności. Kooperatywa umożliwia powstawanie relacji sąsiedzkich opartych na codziennych, prostych kontaktach – rozmowie, spotkaniu czy symbolicznym pożyczeniu "szklanki cukru". W tym kontekście w rozmowie przywołany zostaje przykład ławeczek ustawianych przed domami na polskich wsiach, które były prostym punktem kontaktu sąsiedzkiego: pozwalały się zatrzymać, zamienić kilka zdań, bez zobowiązań i formalności.

Mader podkreśla, że to aspekt wspólnotowy był dla niej impulsem do zajmowania się kooperatywami - nie idealistyczna wizja wspólnego mieszkania. W rozmowie pojawia się również porównanie doświadczeń z Polski i Holandii, które zarysowuje różnice kulturowe w postrzeganiu prywatności i wspólnoty. Kooperatywa mieszkaniowa nie ma w Holandii romantycznego zabarwienia; częściej jest motywowana chęcią obniżenia kosztów przy jednoczesnym dopasowaniu przestrzeni do własnych potrzeb. Architektka zauważa, że holenderscy klienci są pod wieloma względami bardziej pragmatyczni i dobrze przygotowani do rozmowy o architekturze.

Przestrzeń wspólna w De Warren - projekt spółdzielczy zlokalizowany na wyspie Centrumeiland w Amsterdamie: 

De Warren - kooperatywa mieszkaniowa w Amsterdamie

i

Autor: Jeroen Musch/ Materiały prasowe

Dom na wzór noża japońskiego 

Różnica dotyczy także sposobu komunikowania potrzeb. Zamiast zdjęć gotowych domów klienci posługują się abstrakcyjnymi obrazami i metaforami. Jako przykład zostają podane inspiracje w postaci noża japońskiego – symbolu precyzji, książki z wróbelkiem, stołu w lesie czy motyla siedzącego na koniu. Takie materiały wymagają od architekta interpretacji i tłumaczenia znaczeń na rozwiązania przestrzenne, a nie bezpośredniego odtwarzania form.

Na koniec Mader odnosi się do kosztów emocjonalnych pracy projektowej oraz do znaczenia refleksji i edukacji w zawodzie architekta. Przyznaje, że zdarzają się projekty, które z czasem tracą spójność i osobiste zaangażowanie twórcy. Traktuje jednak te doświadczenia jako ważny materiał do analizy i nauki – zarówno w praktyce zawodowej, jak i w pracy badawczej nad procesami kooperatywnymi – podkreślając, że działanie wbrew czysto rynkowym oczekiwaniom bywa trudne, ale długofalowo wartościowe.

Architektura Murator Google News